czwartek, 13 kwietnia 2017

The end

Nie wiem jak Wam to przekazać, by Was nie zasmucić etc. Po prostu nie wiem... W takim bądź razie, napiszę to tak zwyczajnie. Otóż pewnie się domyślacie, o co mi chodzi, zwłaszcza, że od dawna nie było nowego rozdziału... takiego długiego. Miejmy to już z głowy... Ja się w końcu zebrałem na siły, by to powiedzieć. Kończę z blogiem o xiaolin. Tak wiem, że niedawno napisałem post, że nie skończę pisania i będę to robił dalej, ale ja zwyczajnie pomyliłem odczucia. Myślałem, że był to powrót do xiaolin, a to była chwilowa wena dotycząca właśnie xiaolinu, nie ma się co dziwić, że pomyliłem odczucia... bo po prostu dawno już go nie miałem. Jest mi naprawdę przykro, że to kończę, ale nie ma po co tego dalej ciągnąć. Przepraszam za cały Wasz zabrany czas, przez czytanie moich rozdziałów. Xiaolin  na zawsze pozostanie w mym sercu, ale schowane w szafce z napisem "Zamknięty rozdział życia". Bloga nie usunę, zostawię go, aby inni spragnieni czytelnicy xiaolinu mogli sobie poczytać jego zawartość. Znam jednego bloga o xiaolin, który jest prowadzony, aż do teraz. Jest to : http:kiracizxiaolin.blogspot.com
Serdecznie go polecam, i mam nadzieję, że jego autorzy bardziej Was zadowolą.

Ale nie jest tak źle... Wraz z kilkoma osobami, zacząłem pisać blog opowiadający o grupce nastolatków, którzy starają się przeżyć pośród inwazji zombie.
http://dotykzarazy.blog.onet.pl

No to w takim razie... Cześć 😊