Znak na to by się obudzić i szykować na trening był trochę inny.. Mistrz Guan chodził po kolei po pokojach i uderzał w drzwi trzy razy. Nasz główny bohater śpi sobie, aż tu nagle słyszy huki zza drzwi.
- Co do? - otworzył drzwi.
- Dzień dobry Bobo. - uśmiechnął się.
- Dzień dobry, proszę już mnie tak nie nazywać. - zaśmiał się i drapał tył głowy.
- Dobrze, tak tylko się droczę. Za 10 minut śniadanie Raimundo. - powiedział odchodząc.
- Okej. - rzucił w jego stronę i zamknął drzwi.
Kurde jest godzina 4:02, co znaczy, że śniadanie jest na 4:10. Mam 8 minut na wymycie się itp. Dobra muszę przestać gadać, bo tracę czas. Poszedł do łazienki i w trybie szybkim wziął prysznic, zajęło mu to około 4 minuty, po tym umył zęby i przebrał się w xiaolin'skie ciuchy. Wyszedł za jeden czyli o 4:09. Szedł szybkim krokiem w stronę stołówki, wszyscy już siedzieli przy stolikach.
- Oh cześć Raimundo! - przywitała go Fiona.
- No hej.
- Jak się spało? - była strasznie ciekawa takich wręcz normalnych rzeczy wykonywanych przez niego.
- Um chyba dobrze. - odparł i usiadł do stolika.
- Po śniadaniu ćwiczymy razem opanowanie twojego żywiołu, dam ci porządny wycisk. -zachichotała. Rai się na to lekko zaśmiał i pomyślał, że ta Fiona jest trochę dziwna.
- Ja ćwiczę z tobą Clay.
- Dobra kowboju.
- A ja z tobą piłko. - odparła przywódczyni jakby znudzona jedzeniem i chciała tylko kogoś wkurzyć dla frajdy.
- Macie tu piłkę? Bo my też mamy do takiego sportu co przebija się ją nad siatką.
- Chodziło mi o ciebie matole..
- Ah no tak. - zaczerwienił się lekko ze swojej głupoty.
- Czyli rozumiem, że ja ćwiczę z tobą Adrian?
- Pewnie.. nikt inny oprócz mnie by z tobą nie ćwiczył. - uśmiechnął się w jej stronę.
- Oprócz nas.. - mruknął pod nosem, co usłyszała Kimiko i walnęła go z łokcia w ramię. - Aua za co?! - krzyknął, ale szeptem.
- On stara się być miły, więc ty też bądź. - powiedziała przez zaciśnięte zęby, by nikt ich nie usłyszał.
- No ok, ok.
Zjedli śniadanie i wyszli na hol, w objaśnieaniu, co będą dzisiaj na treningu robić, było podobnie jak u nich, stawali przed mistrzem a on tłumaczył. Po wysłuchaniu podzieliliśmy się na grupy jakie były przydzielone nam na stołówce. Każda para poszła do innej sali treningowej, sale były zrobione tak by pasowały do odpowiedniego żywiołu. Omi był na salce, w której znajdował się basen, Clay był na pustej sali, Raimundo ćwiczył na zewnątrz, a Kimiko w pomieszczeniu do medytacji wraz z kilkoma drewnianymi kukłami.
----------------------' Sala z basenem '------------------------
- Słuchaj uważnie, bo nie będzie mi się chciało powtarzać tego samego.. Masz oderwać kawałek wody z wody w basenie. Innymi słowy np. podnieś trochę wody do góry oczywiście ma być oddzielona. Omi starał się podnieść wodę tak by nie było nic co by łączyło ją z tą z basenu, lecz gdy próbował to zrobić po prostu stawiał wodę w pozycji pionowej jak kolumne.
- Ehh, masz podnieść zupełnie oddzielną część wody z basenu do góry, rozumiesz? Patrz. - wyciągnęła rękę przed siebie i uniosła kulę wodną w powietrzu. Robiła z niej co chciała, od kształtu dłoni po różnego rodzaju bronie.
Omi próbował naśladować swoją "nauczycielkę", lecz nie zbyt mu to wychodziło, co prawda umiał zrobić z nią kilka kształtów, ale nie mógł tego zrobić z oddzielonym kawałkiem wody z basenu.
-------------------------' Pusta sala '-----------------------------
- Dobra kolego, najpierw postaraj się zatrząść ziemią. Do tego potrzebujesz skupienia i determinacji. Pomyśl sobie, że unosisz wielki płat ziemi w powietrzu, ja tak zawsze robiłem.
- Spróbuję.
Clay ukucnął na jednej nodze i położył ręce na podłożu, wyregulował oddech oraz oczyścił umysł. Robił tak przez parę chwil, lecz mu nie wychodziło.
- Ekgh.. nie potrafię.
- Rozumiem.. na jakim poziome jesteś?
- Jestem adeptem tak jak Kimiko czy Omi, jedynie Raimundo jest poziom wyżej, on jest shoku i także naszym przywódcą.
- Ah tak. - rozmyślał.. - Chwila adeptem?! To ja się nie dziwie, że ci nie idzie, to jeszcze nie twój poziom.
- Nie szkodzi, chcę się tego nauczyć. - postawił sprawę jasno. Daniel uśmiechnął się i pokazał co on potrafi..
----------------------' Plac treningowy '----------------------
-F- No bruneciku posłuchaj mnie teraz uważnie. - podeszła bliżej. - żeby umieć co najwyżej latać musisz stać się jednością z wiatrem. - ścisnęła mu ręką policzki. - kiedy to zrobisz, będziesz mógł z nim zrobić wszystko.. po tornada, trąby powietrzne. - zabrała rękę i poszła odrobinę do tyłu, następnie spojrzała na niego. - Wiesz co jest najlepsze w tym żywiole? - chłopak pokiwał przecząco. - Cy, cy, cy oh Raimundo, ty głuptasie.. to że tego żywiołu nie da się powstrzymać tak jak tsunami, bądź ognia na szeroką skalę. Trąba powietrzna to anomalia, której człowiek nie może pokonać. Nauczę cię dzisiaj jak poddać się wiatru i wzbić się w górę, a jeśli będziesz grzecznym uczniem to może i czegoś więcej. - zagryzła wargę, czego oczywiście nie zauważył brazylijczyk. - Posłuchaj do każdego żywiołu jest potrzebne skupienie, ale do wiatru najbardziej. W tym żywiole jest jeden duży minus, jeśli walczysz pod ziemią czy gdzie kolwiek gdzie jest mała ilość tlenu to nie będziesz w stanie użyć swoich mocy. Dlatego też potrzebujesz nauczyć się sztuk walki na wyższym poziomie, bo gdy taka sytuacja nadejdzie będziesz w kropce, a nie chciałabym by stała ci się krzywda. - chłopak wymusił lekki uśmiech. - Oczywiście tego ja cię nie nauczę, tylko twój mistrz, bo nie zbyt dobrze operuje walką wręcz i sama zaczynam ją trenować. W przeciwieństwie do ziemi ty, że tak powiem kontrujesz pozostałe dwa żywioły, czyli ogień i wodę. Ogień możesz rozwiać to samo z wodą. A z ziemią jest w sumie podobnie, bo wystarczy, że polecisz i będziesz nietykalny dla użytkownika tego żywiołu. Dobra koniec gadania przejdźmy do praktyki, pokaż na co sie stać. - uśmiechnęła się.
Chłopak stał w miejscu i zamknął oczy, wyłączył myślenie, wsłuchał się w odgłosy natury i powiewu wiatru. Jak na wojownika Shoku przystało uczył się w dosyć szybkim tempie, uniósł się w górę na dwa metry po czym spadł. To jak na razie był jego max.
- Jak na przywódcę i władacza wiatrem przystało, widać że pasujesz do tego żywiołu. - I do mnie - myślała.
Dziewczyna podeszła i jeszcze coś mu tłumaczyła, na co chłopak przytakiwał.
--------------------' Sala medytacyjna '----------------------
- No to tak Kimiko, do tego żywiołu najbardziej potrzebujesz skupienia. Zaczniemy od panowania nad ogniem w taki sposób. Spróbuj użyć ognia tak, by pojawił się na twojej stopie.
- Dobrze.
Stała w bez ruchu z zamkniętymi oczami, ze stopy zaczęło sie dymić, po chwili już lekko się zapaliło, lecz japonka już dłużej nie mogła.
- No bardzo dobrze, tylko tym razem musisz wytrzymać, nie zwracaj uwagi na dźwięk rozpalającego się ognia jak i na jego zapach... albo poczekaj zademonstruj mi jak posługujesz się tym żywiołem. - dziewczyna przytaknęła i podeszła w stronę kukły, stała na przeciw niej w odległości 20 metrów.
- Ogień!
Czerwonono-pomarańczowy płomień pojawił się na dłoniach dziewczyny, a ta machnęła nimi i cisnęła ogniem na drewniaka. Przebiło się przez nią na wylot tym samym podpalając ją.
- No moja krew! Widać ty i ogień jesteście jak dwie krople wody. - lekko się zaczerwieniła.
Adrian tłumaczył Kimiko jeszcze parę rzeczy w sprawie panowania nad tym żywiołem.
------------------------------------------------------------------------
Tak o to zleciał im dzień..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz