czwartek, 8 grudnia 2016

Wszędzie pełno łez.

Gdy dolecieli do klasztoru wysiedli z pojazdu, każdy poruszał się jak w zwolnionym tempie ze smutnymi, no bo w końcu umarła im bliska osoba. Niezbyt się z nią dogadywali, lecz spędzili z nią długie dwa lata więc przyzwyczajenie do jej osoby było. Skierowali się do swoich pokoji, a przed tym mistrz Guan objaśnił kiedy będzie pożegnanie Fiony. Ten kto miał mp3 bez zastanowienia założył słuchawki i słuchał muzyki w samotności, jednak Raimundowi nic to nie dawało. Jego myśli nie mogły odejść od ukochanej. Przypomniał sobie o kopercie, wyjął ją. W środku był list, rozłożył złożoną kartkę i czytał zawartą na niej treść:
                                                                14.07.2016r.                    
Raimundo,
Jeżeli to czytasz to zaraz do mnie przylecisz z uściskiem, bo za chwilę dowiesz się czegoś czego nikt nie wie. To prawda co wszystko o mnie mówią, wykorzystuję facetów, a później zostawiam ze złamanym sercem. Przyznam szczerze, że z Tobą miało być tak samo jak z resztą chłopaków.. Jednak teraz było inaczej, poczułam to uczucie.. uczucie ciepła kiedy byłam w twoich objęciach. - chłopak co jakiś czas przecierał mokre od łez oczy. - Od samego początku byłam zła, jesteś jedyną osobą, która się o tym dowiaduje. Nigdy nie chciałam być po tej dobrej stronie, chciałam niszczyć i sprawiać innym cierpienie, między innymi dlatego tak traktowałam każdego chłopaka, ale.. kiedy poznałam Ciebie wszystko się zmieniło.. Moja główna misja przestała mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. To wszystko twoja zasługa i za to Ci dziękuję, gdyby nie Ty to kto wie co bym robiła.. Chciałabym Cię także przeprosić za to co się stanie, to jest nieuniknione.. oni tu przyjdą, a ja żeby zdobyć ich zaufanie będę musiała zachowywać się okropnie, dlatego przepraszam Was za to.
                                         Kocham Cię Fiona

Dopisek z 25.07. - Kochanie mam pewien pomysł jak ich powstrzymać.. w końcu będziecie mieli spokój. Chcę Ci tylko powiedzieć, że kocham Cię ponad życie, a także żebyś wręczył to Kimiko (spójrz do środka koperty), na pewno się ucieszy.
Zawsze będę Cię kochać, Twoja Fiona.
Brunet czytając cały list uronił jeszcze więcej łez, spojrzał do koperty i lekko się uśmiechnął. Popatrzył na zegarek i zrozumiał, że musi już iść, schował zawartość z powrotem do koperty i wyszedł. Przyszedł jako ostatni, jednak nikt go za to nie winił.. Wszyscy skierowali się do szklarni, było w niej pełno roślin, niektóre były malutkie, a niektóre olbrzymie. Podeszli do największego i wyróżniającego się pięknymi liśćmi drzewka. Położyli zdjęcie dziewczyny przed nim, by  zdjęcie się opierało i nie opadło. Postali przed nim kilka minut roniąc trochę łez, kiedy wszyscy wyszli Raimundo jeszcze chwilę został i jako, że nigdy tego nie robił to nie wiedział zbytnio jak zacząć. Uklękł i złożył ręce, po czym zaczął się modlić.. prosił by trafiła do nieba i także by było jej tam lepiej. Po przyglądaniu się jej zdjęciu, na którym wyglądała jak księżniczka opuścił pomieszczenie. Skierował się do pokoju japonki, lekko zapukał i wszedł.
- Kimiko.. - mówił dosyć cicho, ale dziewczyna  rozumiała jego sytuacje, więc podeszła bliżej i słuchała chłopaka. - jest coś co Fiona chciała ci wręczyć. - lekko się zdziwiła.
- Mi? - przytknął. - Co to takiego?
- Chodź.. Jest to u mnie w pokoju. - poszła za brazylijczykiem i weszli do jego pokoju. Chłopak podszedł do biurka i z szuflady wyjął jakaś kopertę. Przed tym opróżnił ją z listu i wręczył ją lekko zdezorientowanej nastolatce. Otworzyła ją i to co ujrzała sprawiło, że z jej oczu wyleciał potok radosnych, a także i smutnych łez. W środku znajdował się wisiorek, który dostała od siostry, a później straciła. Była doczepiona jakaś karteczka, więc dziewczyna bez wachania ją przeczytała.
Kimiko, 
niezbyt dobrze się dogadywałyśmy, ale to głównie z mojej winy, dlatego oddaje Ci coś co (mam nadzieję) poprawi nasze stosunki.
                Fiona
Brunetka zakryła usta dłonią i zaczęła lekko łkać, po czym spojrzała do góry i szepnęła:
- Tak.. poprawiło.. - założyła go na szyję. -  I przytuliła chłopaka. - Boże.. Rai.. Nie wiesz jak mi jej żal. - shoku odwzajemnił uścisk i trochę mocniej go zacisnął.
- Mi też.. - odparł po chwili.
- Jeżeli będziesz chciał porozmawiać, wiesz gdzie mnie szukać.. - chłopak kiwnął głową i powiedział tylko:
- Dziękuję Kimiko.. - uśmiechnęła się i wyszła.
Szła do swojego pokoju mówiąc do siebie. "Żałuję, że nie próbowałam jakoś poprawić naszych relacji.. Teraz jest już na to za późno.. Jednak proszę.. zaopiekuj się nim." Weszła do pokoju i zamknęła drzwi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Siostra jak możesz tak mówić?!
- Normalnie! Rozumiem, była naszą koleżanką od dwóch lat, a teraz jej z nami nie ma. Ale pomyśl ile my przez nią wycierpieliśmy, ile złości w sobie mieliśmy.. Wszystko to było bez żadnego powodu.. z jej czystej zachcianki!
- A może my po prostu nie wiemy wszystkiego? - odparł  spokojniej.
- A czy coś by tłumaczyło jej zachowanie?
- Sam nie wiem.. Ale nie możesz o niej mówić w taki sposób. Zwłaszcza teraz..
- Tak wiem, nie wiem co we mnie wstąpiło.. - brat uśmiechnął się i przytulił Aurolę.
- Jak myślisz, co z nim będzie? - pytał trzymając ją w objęciach, a także jej głowę na swoim barku.
- Nie mam pojęcia.. na pewno cierpi straszliwie. W końcu stracił miłość.. - puściła go.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Oh Clay i co będzie z naszym Raimundem? - spytał Omi, próbując chociaż na chwile uciec poprzez medytację od obrazu jego przyjaciela w rozpaczy.
- Nie mam pojęcia.. - spojrzał na ścianę po lewej stronie, za którą był jego pokój i powiedział cicho. - Trzymaj się stary.
- Strasznie mi go szkoda. - odparł brunet wchodząc do pokoju.
- Ta.. nie tylko tobie..
- Nawet sobie nie wyobrażam jakbym ja się czuł po straceniu bliskiej mi osoby, a zwłaszcza miłości.
- Jednak.. - żółto-głowy przewrócił się z pozycji medytującej do góry nogami i rzekł. - nie możemy się tak smucić, bo będzie tylko lepiej..
- Chyba gorzej. - poprawił go kowboj. - ale masz rację. - uśmiechnął się. - Jednakże jemu to trzeba na to pozwolić.
- Tak.. jemu tak.. - spojrzał na ścianę jak wcześniej smok ziemi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Raimundo siedział na krześle trzymając w ręku ich wspólne zdjęcie, oblizał usta i poczuł strasznie słony smak. Nawet się nie zorientował, że łzy spływały mu do ust. Po chwili położył je tuż obok zdjęcia jego z przyjaciółmi i zszedł na matę, przykrył się kołdrą po uszy i zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz