Na salę wszedł Clay i Omi, a za nimi Fiona oraz Daniel.
- Mimo tak wielkiej zmiany ciągle zasypia. - zaśmiały się.
- No cześć koleżanki, a tak w ogóle to czemu nie ma treningu Aurola? - spytał Clay.
- Ohh może to od razu wszystkim powiem. Słuchajcie nie ma treningu, bo po prostu dałam wam wolne i tyle.. chyba, że ktoś chce to wtedy to już jego sprawa.
- Ja będę ćwiczył. - powiedział uśmiechnięty Omi, Auroli ruszyła się brewka.
- Ehh dobrze, ale ja nie mam zamiaru cię teraz uczyć, dlatego dam ci listę z ćwiczeniami. Wzięłam ją tu ze sobą, bo normalnie wiedziałam, że ty będziesz chciał trenować, trzymaj. - wręczyła mu kawałek papieru.
-Po śniadaniu od razu ruszam!
- No fajnie.. interesujące.. - powiedziała przez zaciśnięte zęby leciutko otwierając kącik ust.
- Hm? Coś mówiłaś?- był pewien, że słyszał jak coś do niego mówi.
- Ja? Nie nie ja nic. - uśmiechnęła się.
- No i gdzie on jest? - zniecierpliwiona spytała siebie pod nosem.
- A co sama jeść nie potrafisz?- spytała brunetka.
- A weź się odwal. - wyszła ze stołówki. Aurola zbiła piątkę z Kimiko.
- Nie lubię kogoś obrażać, ale dla niej zrobię wyjątek.. - mówi japonka.
- Ze mną jest trochę inaczej, ale załóżmy, że ja też. - zachichotały.
Do pomieszczenia wszedł zaspany Raimundo.
- No stary, jest po 10 a ty dalej taki senny?- spytał Daniel, zaś brazylijczyk ziewnął i pokiwał głową.
- A gdzie Fiona?- był trochę zaskoczony, że jej tu nie ma.
- Czekała na ciebie, ale że nie miał kto jej nakarmić to wyszła. - odpowiedziała Aurola , po czym wraz z Kimiko wybuchła śmiechem.
- Haha, bardzo śmieszne. - parsknął. Wziął talerz nałożył sobie kromki chleba i usiadł do stolika, na którym były przeróżnego rodzaju dodatki do kanapek. W tym czasie do pomieszczenia wróciła Fiona.
- O już jesteś.
- Tak, a co coś się stało?
- No nie, ale czekałam na ciebie, by zjeść te śniadanie w romantyczny sposób. - dziewczyny spojrzały na siebie, miały zamknięte usta a policzki nabrzmiałe, z czego można się domyśleć, że powstrzymują się od wybuchnięcia śmiechem.. wiedziały, że po to na niego czekała.
- Kochanie, nie teraz.. jestem ledwo świadom co robię, jeszcze ci krzywdę widelcem zrobię. - zaśmiał się.
- Phiu nie to nie. - wyszła.
- Ohh.. - złapał się palcami za czoło i powoli przemasowywał. - ponownie spojrzały na siebie tylko teraz z lekkim smutkiem w oczach, wiedzą, że nie jest tak szczęśliwy jak myślały. Kimiko mimo, że dalej nie chciała go widzieć postanowiła podejść i pogadać.
- Cześć Rai.- odsunęła krzesło i usiadła obok niego.
- Hej..
- Co tam?
- Tak jak zawsze.. a ty już przestałaś się na mnie wkurzać bez powodu?
- Powiedzmy, że trochę mniej, ale widzę, że coś taki nijaki jesteś, coś się stało?- japonka wiedziała czemu taki jest, lecz chciała by w końcu z nią porozmawiał.
- Nie, wszystko okej dzięki- wstał i wyszedł, z talerza nic nie ruszył..
- Ehh.. - wstała i wróciła do koleżanki.
- I jak?
- Nic nie mówił o tym, że się nie układa czy coś.. w ogóle nic nie mówił.
- On po prostu nie chce dopuścić do siebie tej myśli.
- Pewnie tak..
Rozmawiały jeszcze chwilę i wyszły do pokoi.
-----------------------------------------------------------------------
Rai był w drodze do pokoju. Czy tylko mi się wydaję, że coś się między nami się nie układa? Niee.. wydaję mi się, zaraz ochłonie i wszystko będzie dobrze. Kiedy miał otworzyć drzwi usłyszał, że Fiona z kimś rozmawia.
- No ile jeszcze? Nie wytrzymam tu dłużej.. Tak.. Tak niczego nie podejrzewają.. Wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Słowa wymawiane przez dziewczynę były strasznie nie wyraźne dla bruneta, pewnie też przez to, że podsłuchuje zza drzwi. Jednak ostatnie zrozumiał doskonale.
- Dobra muszę kończyć.. - w tym momencie otworzył drzwi i wszedł do środka. Dziewczyna odwróciła się lekko wystraszona, lecz od razu zmieniła posturę by nie przykuć uwagi.
- Hej, rozmawiałaś z kimś?
- Tak, z mamą. Chciałam, żeby mnie zabrała na tydzień do SPA, niestety tak by reszta nie wiedziała, bo zaraz by było "nie możesz, musimy ćwiczyć", "nie możesz, bo ja tu rządzę".. - śmiała się lekko.
- Ah ok, już w porządku?- podszedł bliżej.
- Tak.. wkurzyłam się bez powodu, przepraszam- przytuliła go.- a teraz chodźmy tam jeszcze raz, bo umrzemy z głodu. - zaśmiali się i wyszli.
-----------------------------------------------------------------------
Blondyn otworzył oczy, łóżko ma niestety na przeciw okna, ale nie było to jakieś uciążliwe, bo wstawali rano, a słońca o tej godzinie prawie nie ma. Teraz było inaczej.. promyki światła dobijały się przez lekko otwarte powieki, wstał momentalnie i spojrzał na zegarek. Co do?! 11:23?! - podniósł się i wziął prysznic. Po krótkim czasie wyszedł, włosy miał jeszcze trochę mokre, gdyż strasznie się spieszył, by dowiedzieć się o co chodzi. Napotkał na drodze Daniela.
- O! Daniel! - krzyczał do odchodzącego chłopaka w przeciwną stronę od niego.
- Hm? Co jest Adrian?
- Możesz mi powiedzieć co jest grane?- podbiegł do niego.
- Co masz na myśli?- nie rozumiał o co mu chodzi, gdyż myślał, że wszyscy są już powiadomieni o wolnym dniu, więc nie domyślał się , że może mu o to chodzić.
- Jak to co? A trening?! Czemu nikt mnie nie obudził i.. - przerwał mu.
- A no tak ciebie przecież nie było na śniadaniu, mamy dzień wolny stary. - klepnął go po barku i odszedł.
Jak to dzień wolny?- mówił do siebie. Musiał się dowiedzieć więcej, dlatego poszedł do pokoju Auroly.
- Proszę!- krzyknęła na znak, że można wejść.
- Cześć. - otworzył drzwi i wszedł do środka.
- O siemasz braciszku, co jest?
- Hmm, dlaczego dałaś dzień wolny? Od kiedy ty dajesz dni wolne?- zaśmiał się.
- A no wiesz, nasi "uczniowie" robią ogromne postępy, więc im to wynagrodziłam.- uśmiechnęła się.
- A to dzięki siostra. - zbił z nią żółwika. Jeszcze chwile pogadał, by nie wyglądało to tak, że chciał tylko spytać o dzisiejszy dzień. Wrócił do pokoju, aby przynajmniej dokładnie już tym razem wytrzeć włosy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz