sobota, 3 grudnia 2016

Teraz już wiem co widziałam w tych okularach.

Wracali grupkami do klasztoru, z przodu byli Clay z Danielem i Aurolą. Po kilku minutach także Adrian i Kimiko, a z nimi Omi postanowili wrócić, spojrzeli na most a potem na siebie.
-K- Hej Rai, Fiona idziecie?!- krzyknęła do siedzącej dwójki patrzącej na zachód słońca i o czymś rozmawiającej.
Brazylijczyk słysząc to odwrócił się.
-R- Tak zaraz idziemy!
-K- Dobra!- krzyknęła ostatni raz i westchnęła.- Adrian, coś myślę, że jednak Rai jest na tyle głupi- posmutniała i wróciła z kolegami do świątyni.
-R- No to co Fiona wracamy? Robisz się trochę ciężka- odparł ze śmiechem do dziewczyny opartej głową o jego bark.
-F- Oh, a było tak fajnie.. ale kiedyś musimy- uśmiechnęła się podnosząc głowę i wstając.
Wracali i jeszcze rozmawiali o dzisiejszym dniu. Dosłownie każdy był zmęczony, dlatego położyli sie szybko spać. Z pięknych snów wybudził ich mistrz Guan uderzając po kolei w drzwi.
-O- Ehh.. 4:30 to stanowczo za wcześnie- przetarł oczy- mimo, że to tylko 30 minut różnicy to jest to strasznie odczuwalne- ziewnął.
Wszyscy przyszli cali zaspani oprócz pani doskonałej -Fiony.
-A- A ty nie śpisz od godziny, że wyglądasz tak normalnie?
-F- Oh Aurolko, po pierwsze nie wyglądam normalnie tylko ładnie jak zawsze- spojrzała na bruneta z xiaolin a on się uśmiechnął- a po drugie nie nie śpię od godziny..
-A- Aha.. dobrze no to wejdźmy już.
Wojownicy wchodzili po kolei do pomieszczenia. Wzięli talerze i nakładali co chcieli zjeść ze "szfeckiego stołu". Usiedli do stolika i jedli swój posiłek.
-C- Musimy to kiedyś powtórzyć- powiedział jedząc kolejną kanapkę.
-F- Oj tak musimy- spojrzała na prawo na chłopaka.
-A- No muszę przyznać, że było.. fajnie- po raz pierwszy od przyjazdu xiaolin'skich wiedzieli na jej twarzy uśmiech.
-Ad- Siostra chyba ci słońce zaszkodziło, nie masz czasem udaru? Jesteś świadoma tego co mówisz? - reszta przy stoliku wybuchła śmiechem.
-A- Słuchaj Adrian, miej więcej szacunku do osób starszych hm?- walnęła go w ramię.
-Ad- Aua! No dobrze- wystawił w jej stronę język gdy się odwróciła.
-A- Dzisiaj nie wiem czy będziemy mieć tyle czasu, bo nie zapominajmy, że kiedyś musicie tam wrócić.
-O- No tak.. Mistrz Fung.. Dojo.. brakuje mi ich.
-K- Oj mi też Omi mi też..
-C- No to musimy się wziąć za siebie prawda?
-R- Racja.
-F- Hej Rai- podeszła do krzesła na którym siedzi- ale nie ucz sie za szybko co? Bo nie chce byś tak szybko wyjeżdżał- uśmiechnęła się i pstryknęła go w nos.
-R- No teraz to ja też już nie chcę- zaśmiał się.
-A- Ej flirciara, ty się lepiej zajmij trenowaniem a nie podrywaniem.
-F- Siedź cicho.
-A- Słucham?!
-F- Słuch straciłaś? Cicho masz siedzieć! Myślisz, że ty możesz mnie obrażać a ja ciebie nie?!
-A- Tak właśnie tak myślę! A jak masz jakieś inne zdanie to możemy to inaczej rozstrzygnąć!
-F- Pff oczywiście, że mam inne zdanie.
-A- W takim razie przed klasztorem popołudniu.
-F- Ok będę czekać.- powiedziała i wyszła z pomieszczenia.
-R- Hej Fiona zaczekaj- pobiegł za nią brazylijczyk.
-K- Raimundo.. ehh jest zaślepiony.- podłożyła dłoń pod brodę.
-Ad- Aurola o co ci chodzi? Przecież to ty zaczęłaś.
-A- Bo już nie mogę z nią wytrzymać, ilekroć przyjeżdża ktoś tu płci męskiej ona go uwodzi, zachowuje się jak jakaś.. ehh nie ma siły już jej obrażać..
-C- Ale przecież jak się kogoś lubi bardziej no to się zaczyna z nim więcej rozmawiać i w ogóle.
-A- Ja to rozumiem, tylko ile w takim razie ona się zakochuje 40 razy w roku?
-K- Wow, nie wiedziałam, że tyle razy podrywa i odrzuca chłopaków, brzydzę się nią..
-A- No i jeszcze zawsze robi to koło nas, nie macie pojęcia jakie to wkurzające. W dodatku nawet z moim bratem próbowała.. nie wierze, że to powiedziałam przepraszam Adi..
-Ad- Nic się nie stało, mogą o tym wiedzieć.
Adrian opowiadał historie jaką powiedział Kimiko nad jeziorem.
-R- Fiona stój!
-F- Co chcesz?!- lekko podniosła głos przez zachowanie koleżanki ze stołówki.
-R- Nie uciekaj ode mnie- uśmiechnął się.
-F- Przecież wiesz, że nie uciekałabym przed takim przystojniakiem- spojrzała mu w oczy.
-R- No ja nie wiem nie wiem, skąd mam wiedzieć, że mnie teraz nie okłamujesz?- powiedział udając, że nie zna prawdy.
-F- Hmm, a to dlatego- przymknęła oczy i zbliżała się do chłopaka, ten ją objął rękami w pasie i delikatnie podciągnął ją do góry i kierował się głową do niej.
------------------------------------------------------------------------
-O- Oh nie wiedziałem, że pani Fiona zrobiła ci taką okropność.
-Ad- Taa, ale teraz jak sobie o tym myślę to już mnie to w sumie nie obchodzi.- uśmiechnął sie.
-K- Idę sprawdzić co u nich i przemówić Raimunodowi do rozsądku..- po tych słowach wyszła ze stołówki i skierowała się do pokoju bruneta. Po zapukaniu weszła do środka jednak chłopaka tam nie zastała. Z myślą, że może jest u Fiony i ją teraz pociesza poszła tam. Kilka razy skręciła i przeszła prosto korytarzem i poszła do końca czerwonego odcienia jak wiśnia dywanu i skręciła w prawo, to co ujrzała było jak cios w brzuch, nie wiedziała czemu napłynęły jej łzy do oczu. Brazylijczyk stał od niej 10 metrów plecami, a Fiona była idealnie twarzą na nią, widziała smutek w jej oczach więc się jeszcze dodatkowo uśmiechnęła i jeszcze mocniej złapała chłopaka z tyłu głowy i przyciągnęła do siebie. Kimiko widząc to całe zajście pobiegła do siebie so pokoju, twarz miała jakby ktoś wylał na nia wiadro wody. Weszła do pokoju i usiadła w rogu, płakała strasznie jednak wciąż nie wiedziała czemu ale nie mogła tego powstrzymać. Kiedy myślała o wspólnie spędzonych fajnych chwil z nim do głowy dobił się jej obraz gdy miała na sobie kryształowe okulary i widziała siebie w straszliwym smutku i żalu. Wtedy nie wiedziała czemu taka będzie, co ją do tego zmusi, ale teraz wie już doskonale.. Ocierała z twarzy łzę za łzą, gdy usłyszała pukanie odwróciła głowę do ściany, by nikt jej nie zauważył w tym stanie.
-Ad- Hej Kimiko, czas na trening.. co się stało- spytał zaniepokojony szlochaniem dziewczyny.
-K- Nie nic.. proszę wyjdź.. chcę być teraz sama..
-Ad- Na pewno cie to zdenerwuje ale nie wyjdę póki nie powiesz o co chodzi- powiedział dosyć stanowczo. Podszedł do skulonej japonki, a ta wykrywając jego obecność koło siebie, rzuciła mu się w ramiona.
-K- Fiona.. ta podła jędza.. ja już chyba wiem dlaczego tak mi zależało by Rai z nią nie był- powiedziała chlipjąc co jakiś czas.
-Ad- Ćśś, jeśli nie chcesz nie musisz mi tego mówić- trzymał głowę nastolatki na klatce piersiowej.
-K- Ja.. ja się.. zakochałam- w tym momencie myśl przeszła na widok Raia wraz z Fioną przez to wybuchła jeszcze większym płaczem.
-Ad- Oh Kimiko to chyba dobrze.. coś się stało z nim?- pytał nadal nie wiedząc co jest przyczyną tak ogromnego smutku.
-K- On.. on.. był w jej objęciach..- dziewczynie było strasznie trudno o tym mówić- i.. i.. oni.. byli w trakcie pocałunku- gdy to powiedziała ciężar z niej spadł powodując jeszcze więcej łez. Smok ognia zamarł, nie mógł uwierzyć, że Fiona jest, aż taka podła. Miał przynajmniej nadzieję, że nie będzie tak jak z nim i nie zrani brazylijczyka.
-K- Ja cie przepraszam.. ale muszę.. po prostu muszę się zdrzemnąć..
-Ad- Rozumiem, jakby co wiesz gdzie mnie szukać- odparł zatroskanym głosem i wyszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz