piątek, 2 grudnia 2016

Tylko żart..

W trakcie lotu na Dojo (smok), Kimiko przysnęła i nawet nie zauważyła kiedy zaczęła się ześlizgiwać z jego grzbietu.
Podczas spadania przebudziła się i widziała tylko śmiejących się przyjaciół i Doja. Nie próbowali jej pomóc, odlecieli.
- Pomóżcie mi! - próbowała krzyknąć, lecz straciła głos.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podnosząc głowę z poduszki powiedziała:
- O jezu, co za straszny sen.. - mruknęła sama do siebie przecierając tym samym mokre czoło. - Jest juz 4:40, przecież ja zaraz mam trening..
Po 10 minutach Kimiko wyszła już gotowa. Oczywiście przy tym samym musiała budzić chłopaków, bo by znowu zaspali, a to im się często zdarza.
- Rai, Clay i Omi wstawać! - krzykneła w stronę ich pokoi.
- Spokojnie kowbojko, ja już nie śpie od 30 minut - odparł Clay wychylając głowe z uśmiechem zza framugi drzwi od pokoju.
- Dobra, to obudzę reszte. - mówi nastolatka.
Weszła do pokoju Raimunda i od razu wybuchła śmiechem widząc go śpiącego z misiem, przy tym samym budząc go ze snu.
- Co ty tu robisz Kimiko?! - spytał chłopak chowając misia za plecy.
- Jak to co? Budzę was, a tak w ogóle ty dalej śpisz z tym misiem? - spytała śmiejąc sie przy tym.
- Nie, tylko czasem wspomnienia wracają i po prostu nie moge się oprzeć. -  odparł smok wiatru cały zaczerwieniony.
- Dobra, dobra.. wstawaj bo za 10 minut mamy trening.
- No juz ide.
Wychodząc dziewczyna dalej sie lekko śmiała, co usłyszał to chlopak.
Po przejściu kilku kroków zobaczyła małego Omi'ego czekającego już na reszte.
- Omi ile juz tu czekasz?
- Dosłownie 3 minuty, i to były moje najnudzniejsze 3 minuty w życiu..- odparl .
- To było tylko 180 sekund, nie przejmuj się tak. - odpowiedziała z lekkim uśmieszkiem.
Po chwili wszyscy przebrani już w xiaolin'skie stroje zaczęli się przygotowywać do treningu. W trakcie rozciągania wszedł mistrz Fung.
- Dobrze młodzi mnisi, dzisiaj będą walki w parach, Raimundo z Clayem zaś Omi z Kimiko.
- Spokojnie Kimiko dam ci fory - odparł pewny siebie malec.
- Och na to liczyłam, dzięki Omi. - powiedziała smok ognia z ironią.
W chwili kiedy walka Omiego z Kimiko się rozpoczęła, dziewczyna od razu ruszyła na żółto-głowego.
- Ale ruszyła.. szybciej niż uciekający koń od dosiadania przez mojego ojca. - powiedział Clay.
- Co się dziwisz, mały ją wkurzył tym swoim przechwalaniem. - Raimundo.
W trakcie ich rozmowy, Kimiko nie mogła nad sobą zapanować, z furią obijała malca. Na sam koniec, kiedy chłopak leżał już pod ścianą, na dłoniach zapaliły się jej  płomienie. Szybko zauważyła to reszta chłopaków. Przywódca z wielką szybkością ruszył w obronie Omi'ego i zdmuchnął jej płomienie używając tym samym swojej mocy wiatru.
- Kimiko co ci odbiło? - spytał zaskoczony Rai.
- Ja.. nie mam pojęcia.. zostaw mnie. - odpowiedziała, po czym uciekła do swojego pokoju.
- Rany julek pierwszy raz widziałem ją w takim stanie.. Co ją ugryzło? - mówił zdziwiony smok ziemi.
- Nie wiem, ale na razie zostawmy ją samą. - powiedział Rai tym samym podając ręke Omi'emu, by pomóc mu wstać.
- Wszystko w porządku? - spytał smok wiatru.
- Po za tym, że jestem cały poobijany.. to tak.- odpowiedział malec. - Chyba naprawdę ją tym wkurzyłem. -  pomyślał.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po południu kiedy każdy miał przerwe i korzystał z niej odpoczywając to Raimundo postanowił zajrzeć do Kimiko. Po chwili namysłu czy na pewno tam iść, wstał z maty i wyszedł z pokoju, po czym udał się do dziewczyny. Zapukał we framugę drzwi, a następnie wszedł do środka.
- Hej, Kimiko czy wszystko okej? - spytał chłopak nie dokładnie wiedząc jak zacząć rozmowe.
- Hej, nie.. mam dosyć brania mnie za słabą, bo jestem dziewczyną. Omi zawsze ma żarty tego typu, lecz teraz nie wytrzymałam, nie uznałam tego za żart.. - odpowiedziala przygnębiona.
- On na pewno nie miał tego na myśli, to znaczy nie mowił tego serio.
- Wiem, ale po prostu tym razem tego nie zniosłam..
- Posłuchaj.. - powiedział chlopak, tym samym siadając obok niej. - Wiem, że to on zrobił źle, ale nie możesz reagować w taki sposób. Jeśli coś cie trapi to wiesz, że ja tu jestem prawda?
- Tak.. dziękuje. - odparła ze szklanymi oczami lecz z lekkim uśmiechem, po czym przytuliła się do chłopaka. Raimundo odwzajemnił uścisk. - Dziekuje, że tu jesteś w takiej chwili, ale chciałabym sie położyć i pójść spać.
- Dobrze, nie ma sprawy, a i nie ma już dzisiaj treningu. - odparł, po czym wstał i wyszedł.
To nawet lepiej. - pomyślała, a następnie zamknęła oczy i położyła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz