Omi obudził się i widząc pewną rzecz obudził Clay'a, a ten udał się do swojego pokoju po aparat i pstryknął jedno zdjęcie. Na fotografii znajdowała się Kimiko przykryta kocem, a Raimundo tuż obok i przytulał ją. Dziewczyna przebudziła się przez blask flasha z aparatu. Spostrzegła śmiejących się dwójkę jej kolegów, a zaraz po tym trafiło do niej uczucie ciepła za jej plecami jak i na ramieniu. Odwróciła się, a za nią leży smacznie śpiący przywódca.
- Yyy Rai? - powiedziała w stronę chłopaka w celu obudzenia go.
- Mhmm.. Tak Kimiko? - podniósł lekko głowę do góry i zobaczył Omiego wraz z Clay'em, którzy gapili się na niego przy tym śmiejąc się. Przez lekkie uczucie wstydu stał się bardziej żywy i zorientował się, że śpi tuż koło Kimiko i tym samym dalej ją przytulając. Gdy zobaczył swoją rękę na dziewczynie momentalnie zabrał ją i jednym ruchem zszedł z kanapy.
- egkhm.. Sorka Kimiko. - drapał sie z tyłu po włosach na głowie.
- Przynajmniej zimno mi nie było. - podśmiała się. - Nic sie nie stało.. A wy co to takie śmieszne było?
- Tak.. a jeszcze śmieszniejsze jest to! - wyjął kawałek papieru zza pleców i przybliżył oczom Kimiko.
- Oddawaj mi to! - widząc jak ta sytuacja wyglądała a tym bardziej, że Omi ma to na zdjęciu zdenerwowala się.
- Kimiko nie denerwuj się tak. - powiedział myśląc, że to jakiś haczyk na nią.
- Ty też jesteś na tym zdjęciu idioto!
- He? Pokaż mi to. - podszedł do malca i spojrzał na zdjęcie w jego rękach.
- Słodka para.. Zaraz przecież to ja! A, a obok mnie ty Kimiko! Przecież to zdjęcie z teraz! Oddawaj je! - brazylijczyk ścigał go po całym pomieszczeniu, w końcu znudzony tym użył wiatru i zabrał mu tym sposobem zdjęcie z rąk.
- Nie rób tego! - krzyknął widząc, że Rai chce to podrzeć. - To będzie taka pamiątka!
- Sorry młody, ale nie.. - uśmiechnął sie w jego stronę i szybkim ruchem podarł fotografie na pół, a następnie wyrzucił do pustego kosza. Do tego kosza rzadko kiedy coś trafiało, gdyż wojownicy nie przebywali za często w tym pokoju, więc jak na kosz na śmieci był on bardzo czysty. - Dobra starczy już tego, musimy sie wyszykować, bo zaraz trening.
Wszyscy poszli do swoich pokoi, wzięli prysznic i odswieżyli się. Ten dzień był zwyczajny, nic się nie działo. Po popołudniowym treningu, zjedli kolację i położyli się.
Następnego dnia wstali jak zawsze trochę przed 5:00 zrobili swoje standardowe czynności z rana i udali sie na trening.
- Hej wszystkim. - powiedziała zaspana.
- Dzień dobry - odpowiedział ledwo żywy Omi, miał lekko podkrążone oczy.
- Siemaanko wszystkim! Co za wspaniały dzień! - przywitał si€ pełny życia brunet.
- A tobie co? - spytał lekko skołowany Clay.
- Jak to co? - nie zrozumiał pytania.
- Jesteśmy tu od 2 lat, a ty nigdy z rana nie byłeś pełny życia i promienujący szczęściem.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. - puścił oczko.
Na hol wszedł mistrz. Wyjaśnił na czym będzie polegał dzisiejszy trening. Wojownicy dokończą walki w parach z Wu. Raimundo przeciwko Kimiko, a Clay przeciwko Omiemu. Pierwszy pojedynek był Raimunda i Kimiko.
- Zaczynajcie!
Kimiko biegła w strone chłopaka i próbowała go uderzyć, lecz każda jej próba była nieudana, Shoku albo robił unik, albo blokował jej cios. Nie widząc skutków odskoczyła do tyłu robiąc kilka salt i użyła Shen Gong Wu.
- Gwiazda Hanabi, ogień!
Wielka kolumna w pozycji poziomej z ognia leciała na brazylijczyka, on na przeciw także użył Wu.
- Ostrze Zawieruchy, wiatr!
Było tak samo jak z dziewczyną, pozioma kolumna z wiatru leciała na przeciw ogniu. Żywioły zderzyły się, po chwili jednak zmieszały się i zniknęły, bo nie zapominajmy, że był to ogień i wiatr. Widząc rozkojarzenie japonki tą sytuacją klasnął momentalnie w ręce i pchnął ją tym samym wywracając wiatrem. Kiedy miała sie już podnieść przed jej twarzą pojawiło sie ostrze. Raimundo wygrał.
- Musisz sie bardziej skupić. - uśmiechnął się.
- Taa, dzięki za radę. - odpowiedziała dosyć gorzko i zgarnęła ręką ostrze sprzed twarzy.
Następna walka Omi kontra Clay.
- Zaczynajcie!
Clay ruszył do ataku, użył Wu i wywołał dosyć spory krater w ziemi. Pojedynki odbywały się w lesie, ze względu na bezpieczeństwo klasztoru. Omi odskoczył na bok i wybił się do góry a zaraz po tym użył Kuli Tornami. Nie użył wody, tylko lodu. Duże ostre jak brzytwa sople leciały na blondyna. W celu ochrony użył swojego żywiołu i wytworzył ścianę z ziemi. Sople wbiły się w zasłonę, wychylił sie zza ściany w celu sprawdzenia, gdzie się on podział. Rozglądał się po terenie i po chwili poczuł coś na plecach. Omi przyłożył mu kule tornami na tył jego ciała, wygrał pojedynek. Mógłby go w jednej chwili zamrozić lub przycisnąć strumieniem wody do jego własnej ściany z ziemi.
Po ostatnim pojedynku podeszli już wszyscy do Funga.
- Kimiko musisz się bardziej skupić, zaś ty Clay nigdy nie trać przeciwnika z pola widzenia, oboje przytaknęli.
Po przeprowadzeniu jeszcze kilku słów cała piątka ruszyła z powrotem do klasztoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz