piątek, 2 grudnia 2016

Kim jesteście?

Wystarczyło lekko otworzyć oczy, by światło zaczęło dobijać się do nich. Z tego wszystkiego przetarła je, po czym ujrzała znajome twarze. Tak czuła, że skądś zna tych ludzi, lecz nie była do końca pewna skąd. Ruszała tylko głową od lewej do prawej, bo była bardzo zszokowana tym co sie dzieję. Po wpatrywaniu sie w twarze każdego z osobna spytała się gdzie jest..
- Gdzie ja jestem? - powiedziała z lekko nie śmiało.
- W klasztorze xiaolin, a dokładniej w sali medycznej. - odparl Rai ze zmartwieniem.
- Co to jest klasztor xiaolin? I .. kim jestem?
W tej chwili chłopcy zamarli, oczy mieli wytrzeszczone, nie mogli uwierzyć w pytanie, które zadała im dziewczyna.
- J.. Jesteś Kimiko.. Kimiko Tohomiko.. Nie pamiętasz?
- Kimiko Tohomiko? A kim wy jesteście?
Chłopcy nie wiedzieli co dpowiedzieć, byli zszokowani tym o co pyta ich koleżanka. Ostatecznie Dojo odpowiedział:
- Ja jestem Dojo.. - wskazał ręką w prawą strone i po kolei przedstawiał "obcych" dla dziewczyny ludzi. To jest Raimundo, to Clay, a to Omi. Dziewczyna przez to, że nie pamiętała prawie niczego, nie miała granic co do ocenania i mówieniu o innych. Skierowała wzrok na wojownika wody i spytała:
- Dlaczego jesteś taki niski? - w tym momencie Omiemu "wyskoczyła żyłka na czole".  - A ty czemu nosisz kapelusz, jesteś z zachodu? - A ty.. ty wyglądasz całkiem normalnie. Chłopcy spojrzeli na brazylijczyka ze wzrokiem zabójcy.
- Najpierw ogarnij sie trochę, a później wszystko ci wytłumaczę. - powiedział Rai, na co dziewczyna przytaknęła, po czym wszyscy wyszli zostawiając japonke samą. Zrzuciła z siebie kołdrę i zwróciła wzrok na krzesło po jej prawej stronie. Jej uwagę przykuł strój xiaolin..
- Mam sie w to ubrać? Ehh.. - odparła zniesmaczona.
Opuściła pokój w kimonie i szła wzdłuż korytarza, który prowadził do pokoi mnichów. Zapukała i weszła do pokoju Clay'a.
- Sorka zapomniałam jak się nazywasz, ale mam jedno pytanie, gdzie ten brunet, który miał mi wszystko wytłumaczyć?
- Jestem Clay, a Raimundo jest w pokoju obok. Będąc twarzą do moich drzwi od zewnątrz skręć w lewo. - dziewczyna przytaknęła i podziękowała, po czym wyszła. Skręciła w lewo jak kazał jej smok ziemi. Zapukała.. usłyszała proszę, na znak, że może wejść.
- Cześć, Raimundo? - chłopak kiwnął głową. To co.. powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi?
- A tak, już.. - przetarł włosy ręcznikiem, gdyż przed chwilą brał prysznic. Powiedział dziewczynie, żeby usiadła a on jej o wszystkim opowie.
- No to tak, jesteś Kimiko Tohomiko, pochodzisz z Japonii, masz najlepszą przyjaciółkę Asami, z którą co najmniej raz w tygodniu piszesz. Przyjechałaś do klasztoru, by szkolić sie na smoka ognia i chronic świat. - dziewczyna wytrzeszczyła oczy, nie mogła uwierzyc w to co jej mówił. Walczymy ze złymi ludźmi o Shen Gong Wu, są to magiczne przedmioty, dzięki którym zyskujemy moc poprzez ich użycie. Hmm co tu dalej.. Twój najwiekszy wróg Kattnappe, no wiesz laska przebrana za kota, dziwaczna. Jak już powiedziałem szkolisz sie na smoka ognia, czyli twoim żywiołem służącym ci do walki jest właśnie ogień. Jesteslś w tym klasztorze od 2 lat, to znaczy, że jesteśmy twoimi przyjaciółmi od 2 lat. Naszym najczęstszym wrogiem w walce jest Jack Spicer, nie martw się jest nie groźny. Ale jest dwóch złych charakterów, którzy sieją zamęt, a mianowicie czarownica Wuya i książę zła, a także nazywany jaszczurem.. Chase Young. - dziewczyna słuchała brazylijczyka, widać było, że się troche wciągnęła. Teraz trochę o nas.. Omi mieszka tu chyba od urodzenia, niestety nie ma rodziców, smok wody. Clay kowboj z zachodu z Teksasu, smok ziemi. No i ja pochodzę z Brazylii z Rio i jestem smokiem wiatru, przywódcą naszej drużyny.
- Dlaczego ty jestes przywódcą?
- Ah bo jestem najlepszy z drużyny. - odparł dumnie. - No i też dlatego, że mistrz Fung mnie niego wybrał.. no ale to o czymś świadczy.
- Ah rozumiem czyli jesteś najsilnijeszy, najszybszy, najmądrzejszy i ogólnie najlepszy z naszej czwórki? Wow, ty to jesteś.. - Chłopak się lekko zaczerwienił.
- Nie we wszystkim jestem najlepszy, ale mniej więcej tak. Ah no tak mistrz Fung, jest naszym senseiem, on prowadzi ten klasztor i on nas tu zaprosił. Gdyby nie on, kto wie co by się właśnie działo, gdybyśmy nie przeszkadzali złu..
- Wy jestescie jakimiś superbohaterami. - powiedziała śmiejąc sie przy tym.
- My jesteśmy. - poprawił. - i tak można tak powiedzieć. - także się zaśmiał. Chodź, oprowadzę cię po klastorze.
Wstali i wyszli na korytarz. Pokazał każdy zakamarek świątyni po kolei tłumacząc dziewczynie co i jak.
- Tu jemy.. Tu mamy zbiórke na trening.. Tu trenujemy.. A czas wolny spędzamy najczęściej nad jeziorem. - można byłoby powiedzieć, że tłumaczenie ciągnie się w nieskończoność. Po chwili usłyszeli uderzenie w gong, dziewczyna się lekko wystraszyła.
- Spokojnie. - uśmiechnął się do niej. O tej godzinie oznacza on, że pora na trening.
Chłopcy ustawili sie na zbiórce, dziewczyna naśladywała ich ruchy. Na hol wszedł mistrz Fung.
- Witajcie młodzi mnisi, a zwłaszcza ty Kimiko, cieszymy się, że znów jesteś z nami.- uśmiechnęła się lekko.
Mistrz nie wiedział o tym, że nastolatka straciła pamięć. Nikt mu jeszcze o tym nie powiedział.
- Dzisiejszy trening będzie polegał na walce w parach z Shen Gong Wu. - w tym momencie dziewczyna się lekko przeraziła. - Omi z Clay'em, zaś Raimundo z Kimiko. Omi wziął swoje ulubione Wu, czyli Kule Tornami, a Clay Pięść Tebigonga. Rai podszedł do kufra i wziął Ostrze Zawieruchy, nastepnie była kolej dziewczyny, nie wiedziala co wziąć.. Przyglądała się temu wszystkiemu i widziała po prostu jakieś dziwne przedmioty. Przywódca podszedł do smoka ognia i wybrał jej Wu, wziął Gwiazde Hanabi. Podszedł do mistrza Funga i powiedział mu, że muszą potem porozmawiać, na co mistrz przytaknął. Omi walczył z Clay'em, a Kimiko patrzyła się na brazylijczyka. - na co ten skrzywł wzrok i spytał:
- O co chodzi?
- No bo.. Ja nie umiem sie bić, a tym bardziej używać takiego sprzętu. - chłopak parsknął śmiechem.
- Ty? Ty nie umiesz się bić? Zawsze kiedy są walki w parach modle się w głowie, by nie trafić na ciebie, bo właśnie taka groźna jesteś.
Dziewczyna oslupiała, przecież czuję to w kościach, że nie potrafi. Rozmyślania przerwał jej smok wiatru.
- A co do Wu, wystarczy, że wypowiesz jego nazwe i lekko się skupisz. Shen Gong Wu, które właśnie trzymasz to Gwiazda,Hanabi, jest to twoje ulubione Wu. Ta gwiazdka tworzy płomienie, czyli pasuje idealnie do twojego żywiołu. Powiedział dziewczynie by wypowiedziała nazwe Wu i lekko sie przy tym skupiła.. zrobiła jak powiedział. Płomień wystrzelił w jednej chwili, na co dziewczyna krzyknęła ze strachu, ogień leciał w strone przywódcy, a ten momentalnie schylił się.
- No mniej więcej o to chodzi. - odparł lekko zszokowany. - Dobra darujemy sobie na dziś walkę. - dziewczyna wzdechła ze szczęścia. - Idę porozmawiać z Mistrzem.
Wyszedł do klasztoru i poszedł do biura Funga, zapukał i wszedł do środka.
- O co chodzi młodzieńcze?
- Chodzi o Kimiko.. Ona.. Ona straciła pamięć. - mistrz otworzył lekko usta.
- O Boże.. Coś czułem, że może się coś takiego wydarzyć. - w tej chwili Rai sie wtrącił.
- Mistrz wiedział, że może sie coś takiego stać?! W takim razie, czemu mistrz nic nam mie powiedział?!
- A czy to by zmieniło wasze zdanie? - Raimundo się lekko uspokoił.
- No nie..
- No właśnie.. Smoku wiatru proszę cię byś zajął się młodą Kimiko do czasu, gdy nie odzyska utraconej pamięci, jako przywódca przydzielam ci takie zadanie.
- Oczywiście, nie ma problemu.
Rai wyszedł i poszedł na stołówkę, bo dochodziła już godzina 20 i był to czas na kolacje. Wszyscy już jedli przy stole. Podszedł do dziewczyny i powiedział, że sie nią zajmie do czasu, gdy nie odzyska pamięci, na co dziewczyna sie uśmiechnęła. Po posiłku każdy poszedł do swojego pokoju. Kimiko zamknęła się i poszła w kąt pokoju, rozpłakała się.
- Dlaczego coś takiego mi sie przytrafiło.. jacyś obcy ludzie mówia mi, że są moimi przyjaciółmi.. w dodatku ten chłopak, dlaczego mu tak zależy.. czy pomiędzy nami coś było czy co? Przecież ja nawet rodziców nie pamiętam..
Dziewczyna żaliła się i płakała przed dobre 30 minut. Przetarła oczy i wstała, następnie poszła do łazienki w celu wzięcia prysznica. Wyszła juz odświeżona, uczesała się, po czym położyła się. Leżąc tak, próbowała cokolwiek sobie przypomnieć, lecz jedyne jej wspomnienia, były z dzisiejszego dnia. Rozmyślając tak w końcu zasnęła.

1 komentarz: