Raimundo wstał z łóżka, odświeżył i poczekał chwilę, aż reszta zje śniadanie, nie chciał dziś z nikim rozmawiać. Dodatkowo był strasznie nie wyspany, mimo że położył się i szybko zasnął to budził się kilka razy w nocy. Po siedzeniu opartym o ściane wreszcie usłyszał głosy przyjaciół, a zaraz po tym zniknęły, co oznaczać mogło, że weszli już do swoich pokoi. Wyszedł i zamknął za sobą drzwi, wszedł do stołówki, nie była pusta. Przy stole siedziała Aurola, widząc go w progu dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
- Hej Rai.
- Cześć. - odparł bez jakby ducha w środku.
- Umm Rai - próbowała zacząć rozmowę. - Ja wiem, że Fiona była twoją miłością, ale ona nie była dobra. - chłopak uderzył kubkiem w stół.
- Co masz na myśli?! - przestraszyła się lekko.
- Raniła innych, lubiła cierpienie innych - przerwał jej.
- Nie wiesz wszystkiego to się nie wypowiadaj! - zdziwiła się.
- Teraz co ty masz na myśli?
- Nic, nie ważne. - wyszedł z kanapką w ręku.
Idąc przez korytarz uderzył pięścią w ścianę i mówił do siebie. "Dlaczego oni mają takie zdanie o niej?! Znałem ją o wiele krócej, a wiedziałem o niej więcej niż oni.. a teraz mi jeszcze będą ją obrażać! Niech nie gadają o niej w ogóle!" Dotarł wreszcie do pokoju i wszedł. Usiadł na matę i oparł się plecami o ścianę, a następnie założył słuchawki.
- Nie! - krzyknął. - Nie chcę słuchać muzyki. - jednym ruchem zdjął słuchawki.
Usłyszał pukanie do drzwi i powiedział:
- Proszę.
Do pokoju weszła Kimiko.
- Um wszystko w porządku, bo - przerwał jej.
- Tak, tak wszystko okej.. po prostu się zdenerwowałem.
- A dobra - usiadła obok. - Słyszałam jakieś krzyki na stołówce, coś się tam stało?
- Nie.. znaczy no tak.. eh, Aurola zaczęła "obrażać" Fione i puściły mi nerwy.
- Nie przejmuj się, ja także nie znałam jej zbyt dobrze, ale wiem, że ona nie była taka na prawdę. - uśmiechnęła się, chłopakowi wyleciała jedna łza ale szybko ją zetarł.
- Dzięki Kimiko.. - przytulił ją.
- Może pójdziesz do chłopaków? Jak będziesz sam tu siedział, to będzie tylko gorzej. Uwierz, wiem co mówię. - spojrzała na podłogę.
- Sam nie wiem.. może pójdę, ale teraz na pewno nie.
- A jakbyś się nudził.. - była już w progu, a brunet na nią spojrzał. - .. to jestem w pokoju obok. - uśmiechnęła się, a on skinął głową.
Podszedł do biurka i wziął zdjęcie blondynki do ręki, palcem przecierał jej twarz.
- Ohh.. Fiona.. zawsze jest inny sposób.. dlaczego akurat tak chciałaś to załatwić? - mówił do siebie.
Odłożył je z powrotem, gdyż znów łzy wypływały mimowolnie, przetarł twarz rękawem i zrobił tak jak radziła mu przyjaciółka, czyli poszedł do chłopaków. Zapukał i wszedł.
- Oszukujesz, niby jak masz dwie damy z rzędu?! - krzyknął Omi, po chwili usłyszał pukanie, więc zszedł wzrokiem na drzwi.
- Cześć.. - powiedział brazylijczyk.
- Siemano Rai. - powiedzieli razem.
Zaraz za nim w drzwiach stanął Daniel i usiadł obok nich.
- To w co gramy? - przecierał rękami smok ziemi z brązowymi włosami.
- Jest nas czterech, może pójdzie ktoś po dwie osoby?
- Ja pójdę. - powiedział szybko shoku.
Wstał i szybko poszedł do pokoju Kimiko.
- Kimiko, grasz z nami? - gdy dziewczyna widziała go trochę szczęśliwego, aż się sam jej uśmiech nasuwał.
- Pewnie, tylko w co?
- Podejrzewam, że jak chcą parzystą liczbę osób to w kenta.
- Ekstra! Uwielbiam tą grę.
Poszli jeszcze po Adriana, gdyż Aurola nie miała ochoty i weszli do pokoju Clay'a.
- Rozkładaj karty. - powiedziała japonka, gdy weszła już do pokoju.
- Karty? Niee mamy inny pomysł, może to trochę.. dziecinne? Ale chcemy zagrać w chowanego, świątynia jest ogromna, może mniejsza niż wasza, ale co tam. - uśmiechnął się.
- A tak w ogóle co z mistrzem Fungiem i Dojo? Przecież oni nawet nie wiedzą, że wróciliśmy i że przeprowadziliśmy nowych "uczniów". - pytała dziewczyna.
- A właśnie, co z nimi?
- Mistrz Fung wraz z Dojem wyjechali tam gdzie wyjechał wcześniej mistrz Guan, tylko są tam trochę dłużej z tego co widzę. - odparł Omi.
- Skąd o tym wiesz? - spytał go brunet z drugiego klasztoru.
- Kiedy Dojo przyleciał do nas powiedział mi to i kazał wam przekazać, ale tak jakoś mi się zapomniało.. - uśmiechał się sztucznie.
- Ehh dobra nie ważne. Kto szuka? - spytała.
- Ja mogę. - zgłosił się smok ognia.
- Liczysz do stu. - powiedział kowboj.
- Ta może do pięciuset? - spytał z ironią. - Klasztor jest duży, jest dużo kryjówek i jeszcze mam liczyć do stu? Pff.. liczę do pięćdziesięciu. - powiedział stanowczo.
- E no weź.. - zaczął liczyć. - no dobra. - rzucił w jego stronę i wybiegł za resztą.
- Nie Clay to moja kryjówka! - szeptał malec.
- Zmieścimy się.
- Nie ma mowy.. - pchał go nogami. - znajdź sobie własną.
- No dobra, dobra.. - wstał i pobiegł innym korytarzem.
Tym czasem brazylijczyk biegł z Kimiko, aż w końcu ona znalazła miejsce dla siebie, a on pobiegł dalej. Skręcił w lewo i na końcu ujrzał jakąś dziewczynę odwróconą tyłem, patrzyła przez okno jakieś 30 metrów od chłopaka. Podchodził bliżej i spostrzegł, że ta dziewczyna ma blond włosy, przełknął śline i spytał:
- Fiona? - dziewczyna nie obracała się.
Podszedł bliżej i stuknął ją w ramie, odwróciła się, zdjęła słuchawki i spytała w jakimś dziwnym języku, brunet domyślił się, że mówi po chińsku, więc powiedział:
- Sorry, I thought you are my friend. - odparł w języku angielskim i odszedł.
Chinka nie zrozumiała co powiedział, widząc, że, on odchodzi wzruszyła ramionami i z powrotem założyła słuchawki. Chłopak szedł z mętną miną, kończąc korytarz po lewej stronie byli jego koledzy.
- No nareszcie, już wszyscy są. - powiedział dumnie Adrian.
- Ja już nie gram. - parsknął.
- Rai wszystki okej? - spytała przejęta widząc go znów przygnębionego, jednak chłopak nie odpowiedział i poszedł do siebie. Kimiko spojrzała w korytarz, z którego brazylijczyk wyszedł smutny, jednakże nic ani nikogo tam nie było, na co się nieco zdziwiła i spytała siebie w głowie. "Coś się tu stało czy co? Ale przecież nic tu nie ma."
Reszta wróciła do gry, tym razem szukał Omi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Ja chyba wariuje. - mówił do siebie.
Siedział na krześle z rękami na biurku a na nich miał opartą głowę i dłońmi przecierał włosy. By się zrelaksować poszedł wziąć gorącą kąpiel, wyszedł z pod prysznica i z powodu iż, szyba zaparowała przetarł ją reką i zobaczył za sobą Fionę z twarzą zalaną krwią, na co krzyknął.
- O Boże! - odwrócił się, lecz nic tam nie było. - Ja chyba nie dam rady.. - wyszedł z łazienki i wziął ze sobą potrzebne rzeczy wraz z matą i opuścił pokój, skierował się do Kimiko. Dziewczyna widząc go jakby się wyprowadzał trochę się zdziwiła.
- Rai? Coś sie stało?
- Tak, znaczy nie.. mogę u ciebie przenocować?
- No pewnie. - uśmiechnęła się, po czym zrobiła mu miejsce na matę. Pokój dziewczyna miała duży tylko wszędzie było pełno ubrań i jakichś kosmetyków, a także pluszaków. - Nie tylko ty nie możesz czasem zasnąć. - lekko się zaczerwieniła, a on się zaśmiał.
- Dzięki ci bardzo. - powiedział rozkładając swoje rzeczy.
- Nie ma za co, a swoją drogą czemu nie chcesz spać u siebie?
- Mogę ci o tym powiedzieć jutro?
- Pewnie, że tak. - zgasiła światło. - Dobranoc.
- Wzajemnie. - odparł i myślał o wszystkim innym, by jak najszybciej zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz