czwartek, 8 grudnia 2016

Mimo, iż niezbyt się znamy to zawsze będę cię kochać.

Żywioły złączyły się ze sobą, tym samym tworząc biały i błyszczący promień. Blaskiem, a także barwą przypominał żywioł wiatru skumulowany w taką formę, lecz tym razem było nieco inaczej.. do okoła niego były odblaski żółtego, czerwonego oraz niebieskiego. Dziewczyna przez taki wysiłek z walką z Wuyą była prawie, że wykończona, jednakże była świadoma tego, iż ona polegnie to polegną wszyscy.. dlatego też nie dawała za wygraną zmęczeniu. Kiedy ich czwórka w jednej chwili użyła całej swojej siły, ich moc przezwyciężała moc Chase'a, w momencie gdy promień był o krok od księcia ciemności, zostali odrzuceni na parę metrów. Powoli się podnieśli i jak zawsze ujrzeli tę osobę, która przeszkadza im w takich momentach.
- Przepraszam, że tak długo, ale musiałam jeszcze zgarnąć Shen Gong Wu.
- Nic się nie stało, całe szczęście, że zdążyłaś.
Każdy z osobna był w innym miejscu, jako że japonka była najbliżej, podeszła do niej i złapała ją włosy, po czym nakazała jej wstać. Przyłożyła jej Ostrze Zawieruchy do gardła i powiedziała:
- Nikt się nie rusza bez mojego pozwolenia. Jedna próba ataku lub ucieczki skończy się podcięciem jej gardła, więc dwa razy się zastanówcie.
- Fiono nie rób jej krzywdy, to o mnie ci chodzi. - wybuchła śmiechem.
- Nie chodzi mi o ciebie, świat się wokół ciebie nie kręci cukiereczku.
- To weź mnie zamiast niej.. tylko proszę.. nie krzywdź niej.
- Oj nie sądzę. - przyłożyła ostrze jeszcze bliżej.
- Nie! - dziewczyna uśmiechnęła się szyderczo, wiedzieli, że to zrobi, Clay zadziałał najszybciej jak mógł, wywołał trzęsienie ziemi. Blodnynka uskoczyła tym samym trzymając ją. - A, a, a. - pokiwała przecząco palcem. Brunetka nie mogła nic zrobić, by mieć jakikolwiek wpływ na to czy przeżyje. Zagryzła wargę i przypomniała sobie jedną ważną rzecz.
(Obraz wspomnienia)
- Posłuchaj, musisz się mocno skupić, a wtedy będziesz mogła użyć ognia na dowolnej części ciała, nie tylko na rękach lub nogach. Nie jest to zbyt przydatne, ale musisz się tego nauczyć, by przejść dalej. - mówił Adrian.
Kimiko stała w bezruchu z zamkniętymi oczami, po chwili iskry zaczęły pojawiać się na stopie dziewczyny, rozproszona tym przerwała.
- Dobrze. - odparł śmiejąc się.
- Trochę to straszne, na pewno się nie poparze?
- Na pewno. - dalej się śmiał.
(Rzeczywistość)
Muszę się skupić, oczyścić umysł nawet w takiej sytuacji. - myśli. Blondynka zaczęła się lekko pocić, czuła że jest coraz cieplej, jednak po chwili zorientowała się, że te ciepło dochodzi od japonki. W momencie, gdy chciała spytać co ona robi, ostrze zaczęło parzyć, więc je wypuściła, przez to straciła przewagę i wycofała się. W trakcie lotu od skoku w tył, została pchnięta wiatrem na ścianę, po czym przygnieciona do niej przez wodę. Chase Young wkroczył do walki, kopnął Omi'ego, przez co wodny uścisk ustał. Blondynka była wolna, wiatrem podniosła kowboja do góry i rzuciła o ziemię. Kimiko użyła ognia w stronę przeciwniczki, jednak ta zwyczajnie ruszyła ręką, tym samym tworząc ścianę z wiatru.
- Tak jak mówiłam, ogniem mi nic nie zrobisz.
- Ale ja ziemią już tak! - krzyknął w powietrzu i uderzył pięścią w ziemie, powodując trzęsienie, a także liczne pęknięcia w podłodze, Fiona upadła. Żółto-głowy był zajęty z walką z księciem zła, wiedział, że musi go przetrzymać jak najdłużej, by udało im się wygrać. Dziewczyna zaczęła się krztusić i kasłać, nie mogła nabrać powietrza do płuc.
- Podoba się? - spytał brazylijczyk. Nastolatka spojrzała na niego, w oczach były łzy, a także i smutek. Nie mógł tego zrobić.. - przestał. Gdy nabrała powietrza powiedziała:
- Dziękuję.. Kochanie. - pchnęła go wraz z Clay'em do tyłu. Kimiko wiedząc, iż swoim żywiołem nic na nią nie zdziała, przeszła do walki wręcz. Robiła uniki jak i kontrataki, jednakże ich poziom w tym był zupełnie inny, japonka przekonała się o tym n a własnej skórze, gdy została uderzona w brzuch, a po tym w twarz. Smok ziemi podbiegł i złapał ją od tyłu, dziewczyna odwróciła się z uśmiechem.
- Nie wydaję mi się. - odparła, po czym wzbiła się w powietrze, przeszła do pozycji poziomej, przez co blondyn był "pod" nią. Leciała tak na dół, aż w końcu chłopak puścił ją i spadł bezpiecznie.
Omi robił unik za unikiem, czasem też próbowaćł uderzyć go, lecz było to nieskuteczne. Odbiegł trochę dalej, by im nie przeszkadzać.. Fiona patrzyła na nich z góry, podniosła ręce, by ich zaatakować, lecz z dużym imepentem została pchnięta na ziemię.
- Ja też umiem latać. - parskneła w jej stronę tym samym zdmuchując płomień z dłoni.
Blondynka podniosła się od razu po upadku i zdmuchnęła płomienie z jej stóp, przez co dziewczyna spadła. Clay widząc, że malec niezbyt sobie radzi poszedł mu pomóc. Poobijana Kimiko pomasowała sobie głowę, to jest moja szansa. - pomyślała. Biegła na nią, ręce wygięła do tyłu, chciała to zakończyć.. zabić ją. Ruch uniemożliwił jej ogromny ból w okolicach brzucha, powoli spojrzała w dół, złote ostrze zmieniło kolor na czerwony, krew skapywała z niego na ziemie tworząc kałuże. Odwróciła się do tyłu, zobaczyła ostatnią osobę, po której by się tego spodziewała.. był to Raimundo. W jego oczach było widać żal, ale także i gniew. Kaszlnęła krwią, po czym spostrzegł chwilowy różowy kolor, który pojawił się w jej oczach, następnie upadła na ziemię. Usłyszeli śmiech za plecami, natychmiastowo się odwrócili.
- Głupiec, wiesz ty co. Ona była pod moją władzą. - mówiła wiedźma. - Ściśle mówiąc pod zaklęciem, gdy tu przyjechała była bardzo słaba, dlatego z łatwością przejęłam nad nią kontrole. Kontrolowałam ją, dlatego tak szybko się uczyła, co zauważył Guan. Jednak raz zaczęłam mieć lekki kłopot z utrzymaniem nad nią tej kontroli, dlatego też weszłam do jej umysłu, by widzieć to co ona. Kontrola była trudniejsza ilekroć ty byłeś w pobliżu.. Czułam to co ona, a ona cię kochała. Któregoś dnia miałam tego dosyć i wzmocniłam czar, a następnie nakazałam jej skupić się na misji i próbować z tobą nie rozmawiać, chociażby przez wredne zachowanie. - przerwano jej.
- Dlaczego mi to mówisz?
- A jak myślisz? Chcę byś wiedział, że zabiłeś swoją miłość.
- Ty.. - usłyszał jakiś szept, spojrzał na blodnynke z raną w brzuchu.
- Wreszcie mogę z tobą.. normalnie porozmawiać.. - uśmiechnęła się i kaszlnęła.
- Tak mi przykro..
- Nie martw się mną... Jestem Ionia.. - kaszlała.
- A ja.. - napłynęły mu łzy do oczu. - Raimundo..
- Mimo, iż.. niezbyt się znamy.. to chcę byś wiedział.. że zakochałam się w tobie od.. pierwszego wejrzenia. - przyłożyła dłoń do jego policzka. Chłopak się uśmiechnął i lekko zacisnął jej dłoń, dziewczyna zamknęła oczy, a jej ręka zgieła się. Odłożył powoli jej dłoń i wstał w jednej sekundzie.
- Ty zdziro! - biegł w stronę ledwo przytomnej czarownicy. Najpierw przycisnął ją wiatrem do ściany, a później obijał po twarzy i brzuchu. Kimiko podbiegła do niego i złapała go za ręke.
- Rai, wystarczy ona jest nieprzytomna. - przestał, a ona podeszła przed niego, po czym upadł na nią, szlochając. Przełożyła jego ręke, przez bark i wstała z nim, poszła do Doja, obudziła go i powiedziała by tu zaczekał. Pobiegła w dół po schodach i wciągnęła po nich Daniela, Rai wiedział że musi pomóc dlatego nieprzytomnych kładł na grzbiet smoka. Gdy dziewczyna zebrała już wszystkich pobiegła do Omi'ego i Clay'a, odrzuciła ogniem zajętego walką Chase'a i powiedziała im, że muszą uciekać. Chłopcy przytalnęli i pobiegli do zielonego smoka, wsiedli na niego, a następnie ten wzbił się w powietrze..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz