piątek, 2 grudnia 2016

Po zakończeniu wczorajszych ćwiczeń czwórka naszych smoków była padnięta, ale dobrze wiedzieli, że to dopiero początek. Nie wyspani i z zakwasami musieli wstać na śniadanie, weszli na stołówkę i usiedli do stolika.
- O nasze śpiochy przyszły. - odparła jak zawsze z nutą gorzkości.
- Siostra daruj im co? - Adrian stanął w ich obronie.
- Przepraszam kto? - spytał Clay o mało co nie oblewając się herbatą.
- Siostrą?
- Wy jesteście rodzeństwem? - dopytywał Rai.
- Pewnie, jakoś nie było okazji się pochwalić, no ale teraz już wiecie więc jedźcie śniadanie i idziemy na trening. - powiedziała jakby wydała im rozkaz.
- Aurola nie pośpieszaj ich tak, bo jeszcze mi się tu głuptaski zaksztuszą, a mam jeszcze sporo do nauczenia naszego zdolniachy. - spojrzała na bruneta i się uśmiechnęła.
- Ta ty też lepiej jedz. - powiedziała Kimiko z stuczym uśmiechem w jej stronę.
- Phiu. - parsknęła i dokończała płatki z mlekiem.
Skończyli posiłek i wyszli do sal treningowych, nie omawiali tego co będą robić, bo to było jak na razie wiadome.
- Hej Adrian.. o co chodzi Fionie?.- zadała pytanie medytując i otwierając lewe oko.
- Hm? Co masz na myśli?
- Cały czas komplementuje..ale nie nas tylko Raia..
- Ona już taka jest, lubi podobać się chłopakom, chociaż nie chce odwzajemnienia. Rzadko kiedy jej jakiś facet wpadnie w oko. Dobra, a teraz skup się najbardziej jak tylko możesz, wyłącz jakąkolwiek myśl z twojego umysłu, niech będzie w nim cisza.
- Postaram się. - odparła i zamknęła oko.
Po chwili ciszy i spokoju na prawej stopie japonki pojawił się płomień, próbowała się tym nie rozproszyć, musiała skupić w sobie swoje Chi. Po zaledwie kilku sekundach na drugiej stopie także pojawił sie ogień.
Patrz udało mi się!
- Widzę, teraz tylko nie strać kontroli.
- Yhm rozumiem. - wstała i ustawiła się na przeciwko kukły, po czym ruszyła szybko nogą w górze i wypuściła z niej płomień.
- Szybko się uczysz. - pochwalił ją i uśmiechnął się.
- Co będę mogła później robić z moim żywiołem?
- Co będziesz mogła? Od latania, po tornada z ognia bez pomocy wiatru.
- Zawsze robiliśmy z Raimund'em tą kombinację na mocnych przeciwników.
- No widzisz, a teraz będziesz mogła to uczynić całkiem sama. -  położył rękę na jej barku.
- A latać? W jaki sposób będę mogła latać?
- Do tego będzie ci potrzebny płomień na stopach, ale to jeszcze nie twój poziom. Opanowałaś tworzenie płomieni tam gdzie chcesz, lecz wzbicie się w powietrze za pomocą tego.. to jeszcze nie teraz.
- Aha no ok.
- Chodźmy na obiad, bo za 3 minuty właśnie go podają. - dziewczyna kiwnęła głową.
Weszli do pomieszczenia objętego wonią soczystego kurczaka.
- Oh nie lubię takich tłustych dań.. Chyba zjem samą surówkę z ziemniakami. - wzdechła.
Dosiedli się do stolika spotrzegli, że wciąż nie ma dwóch osób.
- A gdzie Raimundo i Fiona? - spytała japonka.
- Nie wiem gdzie są te gołąbeczki.. - odpowiedziała siostra Adriana gryząc mięso kurczaka.
- Pff gołąbeczki.. - powiedziała do siebie.
------------------------------------------------------------------------
- Nie pójdziemy zjeść, dopóki nie opanujesz latania!
- Ale ja już nie mogę, brzuch mi narzeka na pustkę.
- Wzbijesz się 5m w powietrze to cię puszczę, lepiej się postaraj by mnie zadowolić..
- Ehh no dobra spróbuję..
Chłopak się wyprostował i ręce dał przed klatke piersiową, a następnie skleił dłonie.
- O mój Boże nawet robiąc takie coś jest taki przysojny.. - myśli Fiona.
Chłopak stał tak przez chwilę i powoli wznosił się w górę.
- Widzisz to?! Ja latam i to nawet wyżej niż 5 metrów.
- Widzę Raimundo, możemy już iść.
- No nareszcie obiad. - westchnął.
W czasie pytania Kimiko, Fiona i Rai weszli na stołówkę.
- Tu jesteśmy- uśmiechnęła się. Nawet nie wiecie jak mój uczeń szybko się szkoli. - oparła się rękami na barkach brazylijczyka za jego plecami.
- No ja naszego smoka ziemi też muszę pochwalić, ziemia i on to jedność. - poklepał go Daniel.
- Dzięki stary.
- A jak wam idzie Aurola?
Władczyni wody spojrzała na malca.
- Nie najgorzej, ale mogło by być lepiej. - słowa dziewczyny uradowały ducha Omi'ego.
- No to chyba nam idzie najlepiej, coś co zajęło mi pare tygodni Kimiko opanowała to w zaledwie 2 dni.
- Och to dzięki temu, że mam takiego nauczyciela. - dziewczyna lekko uderzyła go w ramię.
- Przyjaciele jedzmy bo mamy trening później! - odparł Omi.
- Czy ty kiedykolwiek słuchasz co się do ciebie mówi? Nie ma tu popołudniowych treningów. - mówiła mu pokolei literami jak do dziecka.
- Czyli mamy wolne, to nawet lepiej, bo jestem cały obolały. - masował swoją żółto-łysą głowę.
- Hej, a może pójdziemy nad wodę? Co wy na to? - spytał Adrian.
- Uhh jak najbardziej. - spojrzała kątem oka na shoku.
- No możemy iść..
- Wow siostra idziesz z nami? - zrobił zdziwioną minę.
- A ty co ogłuchłeś?!
- Nie no, ale zawsze wolałaś zostać w klasztorze..
- No a teraz chcę iść nad jezioro.
Wszyscy wyszli do pokoi po rzeczy do wzięcia i by się przebrać. Nikt na nikogo nie czekał, bo nie wiadomo było czy ktoś nie jest czasem ślamazarny, więc od razu po wyjściu z pokoju kierowali się nad wodę. Jeziorko znajdowało się nie całe 100 metrów od świątyni, więc pójście dla nich nad wodę było praktycznie codziennością. Raimundo i Omi przyszli jako pierwsi, zaraz za nimi Aurola i Clay i razem gadając z tylu szli Adrian i Kimiko wraz z Danielem i Fioną. Omi i Rai rozłożyli ręczniki, ale nie planowali jeszcze się opalać tylko popływać. Fionie jak zwykle widząc Raia a tym razem bez połowy garderoby na sobie szczena jej opadła, lecz próbowała nie dać po sobie o tym poznać. Clay dołączył do grających piłką w wodzie Adriana, Raia, Auroli i Omiego. Reszta jak na razie była na brzegu i dawała się opalić grzejącemu Słońcu.
- Hej Kimiko! Nie chcesz z nami pograć? - krzyczał do niej z wody.
Dziewczyna podniosła się i odkrzyczała. - Może później, na razie nie mam ochoty!
- Dobra, ale jak coś woda jest cieplutka!
Położyła się z powrotem i leżąc tak rozmawiała sobie z Fioną.
- Idziesz później do wody? - spytała Kimiko.
- Pewnie i tobie też radzę. - dziewczyna nie zrozumiała. - Masz piękne ciało, musisz to wykorzystać.
- Ah o to ci chodzi, dziękuję, ale ja tak nie umiem.
- Nie martw się kiedyś to zrozumiesz. - uśmiechnęła się podnosząc z ręcznika. - To ja już idę.
Ale to manipulatorka, Adrian miał rację, ją interesuje bycie w centrum uwagi przez chłopaków.. - powiedziała do siebie i położyła głowę.
- Hej, moge dołączyć? - spytała blondynka.
- Pewnie, a swoją drogą ładnie ci w tym kostiumie. - uśmiechnął się.
- Dzięki, a ty co sądzisz? - spytała Raimunda.
- Wow wyglądasz nieziemsko. - dziewczyna się lekko zaczerwieniła.
Rai i Fiona przeszli lekko na bok i rozmawiali.
- Nie myśl, tylko że ja jestem jedyną co fajnie wygląda. - uśmiechnęła i kusząco przeszyła go wzrokiem.
- Jedyna? A kto tu jeszcze fajnie wygląda? - mówił lekko uwodzącym głosem, lecz nie chciał jej tego zbyt okazać.
- Domyśl się. - pstryknęła go w nos.
- Hmm Adrian? - pokiwała przecząco głową. - Daniel? - znów zrobiła to samo. - Ja?- udał niedowierzający głos.
- No nareszcie, nie masz tu konkurencji. - zagryzła wargę. - uwierz mi ja się znam na rzeczy. - zachichotała.
Całemu zajściu przysłuchiwała się Kimiko. W smutku i złości poszła do Adriana.
- Hej Kimiko coś się stało? - spytał widząc dosyć mętną minę japonki.
- Fiona się stała..
-- Coś ci powiedziała? Obraziła cię?
- Nie.. tylko widzę jak ciągle ona go podrywa jakby celowo robiła to koło mnie, Rai to mój przyjaciel i zasługuje na kogoś lepszego niż ona..
-- Oh a więc to o to chodzi. - uśmiechnął się.- Jeżeli Fiona nadal to robi to znaczy, że chyba na prawdę się zakochała..
- Co? Skąd wiesz?
- Kiedyś jak dopiero co tu przyjechaliśmy, też mnie podrywała i ja zacząłem w końcu zwracać na to uwagę, ale ona już przestała więc ja postanowiłem zacząć, lecz ona powiedziała, że już jej się nie podobam, że to było raczej zauroczenie. A to wszystko stało się w jeden dzień, a ona ugania się za nim przez chyba już 2, znam ją bardzo dobrze po tylu latach i widzę, że Rai się jej bardzo podoba.
- Oh przykro mi.. jak ona cie potraktowała, a co jeśli Raimundo też się zakocha a ona go odrzuci, on by się załamał.. - w trakcie histerii chłopak położył na jej dłoni swoją dłoń, przez co przestała i spojrzała na niego.
- Nie martw się.. on nie jest taki głupi. - uśmiechnął się.
- Obyś miał rację. - zaśmiała się.


Jeszcze chwile rozmawiali i wrócili z resztą do klasztoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz