czwartek, 8 grudnia 2016

Naszyjnik.

Pobudka jak zawsze 4:30, później śniadanie a następnie poranny trening. Czwórka naszych smoków radziła sobie coraz lepiej ze swoimi żywiołami, wiedzą już, że dzień wyjazdu zbliża się nieubłaganie, dlatego starają się spędzać ze sobą razem więcej czasu i próbują się nie kłócić. Po treningu każdy poszedł do stołówki, usiedli i w spokoju zjedli posiłek, dzisiaj był także deser a były to lody, oczywiście wszyscy wiedzieli co będą jeść na obiad jak i na deser, bo na szybie w drzwiach wejściowych jest kartka z dzisiejszymi potrawami.
- A,a,a. - kiwał przecząco. - założyliśmy się pamiętacie?
- Ehh miałem nadzieję, że zapomniałeś.. - malec oddał mu swoją porcje lodów. To samo zrobili Adrian i Daniel. Kimiko oddała z powrotem porcję, którą wręczył jej Adrian uśmiechając się przy tym.
- Nie chcesz? - spytał lekko zaskoczony.
- No proszę cię, prędzej mnie zemdli niż zjem tyle lodów. - zaśmiała się.
- To dzięki. - uśmiechnął się.
-To ja dziękuję.- na początku nie zrozumiał za co jest mu wdzięczna, lecz chwile pogłówkował i się domyślił, że miała na myśli pocieszanie jej w ciężkich dla niej chwilach.
Fiona karmiła z łyżki swojego ukochanego..
- Aż mi się nie dobrze robi. - powiedziała do siebie.
Japonka spojrzała na obściskującą się parę i co jakiś czas karmiącą się lodami na wzajem, od razu straciła apetyt no i lekko posmutniała..
- Jak ktoś jest chętny to może dokończyć za mnie.. - wyszła z pomieszczenia.
- Zaklepuję! - zgarnął miskę jednym szybkim ruchem.
- Clay przyjacielu ty miałeś swoją porcje, a nawet dwie, bo jedyny nie masz serca i mi nie oddałeś.. a tym bardziej nie będziesz mieć trzeciej! Ona należy się mnie! - krzyknął Omi.
- Ehh egoista.. trzymaj.. - położył miskę przed nim.
- Słucham? Nie mało ci? Ja nie miałem ani jednej porcji, ty miałeś dwie i chciałeś jeszcze zgarnąć trzecią, to ty jesteś ekoistą.
- Chyba egoistą.. dobra dobra już w porządku. - uśmiechnął się.
Jeszcze trochę siedzieli, aż w końcu po kolei kończyli deser i wychodzili.
------------------------------------------------------------------
Cholerne.. ah! Czy oni muszą robić takie rzeczy przy nas?! Swoją drogą o co chodziło z tym moim wczorajszym snem? Może było to ostrzeżenie przed Fioną lub przed zmianą Raia? Pff co ja w ogóle gadam, zwyczajny koszmar tylko oni mieli w tym główną rolę.. Jej nie lubię, więc wiem dlaczego była zła, a Rai był taki w tym śnie przez ostatnie wydarzenia z nim związane, no bo co innego tu pasuje?- mówiła do siebie w drodze do pokoju. Przekręciła klamke i nagle przypomniała sobie o czymś ważnym. Jeeezu jaka ja jestem głupia, głupia i jeszcze raz głupia. Jak mogłam zapomnieć o tak ważnej dla mnie rzeczy?! Przeciez miałam szanse, Wuya była koło nas mogłam zabrać jej mój naszyjnik.. ahh to pewnie przez te zamartwianie się i kłótnie.. Mam nadzieję, że ta idiotka zakłada go codziennie, by nie zapomniała go ubrać kiedy się jeszcze raz spotkamy.. Wybacz mi siostro.. Weszła do pokoju i zamknęła drzwi, podeszła do biurka i z szuflady wyjęła zdjęcie, na którym była kobieta, wygląda na około 20 lat, a obok niej jest mała dziewczynka w wieku 8lat.. tak ta dziewczynka to Kimiko. Ohh tęsknię za tobą- wyleciało kilka łez z jej oczu. Ktoś zapukał, jak poparzona wstała i schowała fotografię, a następnie przetarła twarz. Zrobiła kilka wdechów i wymasowała oczy by nie było widać, że płakała. Otworzyła drzwi i w progu był nikt inny jak Adrian.
-Hej, coś się stało?
-Nie, a co miało się stać?
-No nie wiem, w jednej chwili straciłaś apetyt i wyszłaś.. Clay i Omi kłócili się o twoją porcję- zaśmiali się.
-Nie nic, tylko.. ehh wkurza mnie to, że Raimundo wszystko z Fioną robią przy nas.. on może tego nie wie, ale mnie to boli..
-Niestety.. taka już jest miłość..
-A jeszcze w dodatku zapomniałam zabrać od Wuyi naszyjnik..
-Słucham? Jaki naszyjnik?- walnęła się w czoło.
Oh głupia ja.. raz kiedy z nią walczyliśmy, straciłam naszyjink o wartości sentymentalnej dla mnie, niestety zorientowałam się dopiero po powrocie do świątyni.. A miałam okazję i to tak niedawno by go odzyskać, ale ja głupia zapomniałam.
-Nie martw się tym kiedyś go odzyskasz i ja ci w tym pomogę- uśmiechnął się.- poza tym ostatnio dużo się działo więc miałaś prawo o tym zapomnieć.. na prawde.
-Niby racja, ale nie mogę tego sobie darować.. I w ogóle dziękuję, że jesteś w takich chwilach ze mną, to dużo dla mnie znaczy..- przytuliła go, blondyn odwzajemnił uścisk.
Do środka wszedł shoku, lekko go zszokował widok Kimiko i Adriana w objęciach, lecz zignorował to.
-Eghm- puścili się i spojrzeli na bruneta w progu.
-Czego?- już było widać, że japonka nie chce tu jego osoby.
-Sorka, że przeszkadzam wam..- przerwała mu.
-Nic się nie stało.
-No tak.. Kimiko pożyczyłabyś..- znów mu przerwała.
-Nie.- powiedziała stanowczo.
-Ale nawet..- po raz kolejny mu przerwała.
-Nie obchodzi mnie to, nic ode mnie nie dostaniesz, a teraz dowidzenia- wstała i zamknęła drzwi.
-Pff no dobra..- mówił do siebie i skierował się do pokoju Fiony. Zapukał i wszedł do środka.
-Cześć kotek.
-O hej misiaczku- odłożyła gazetkę.
-Ehh nie mam pojęcia o co chodzi tej Kimiko.. Kiedyś się tak dobrze dogadywaliśmy..
-Ciągle ta Kimiko.. Skończ gadać o niej, przynajmniej w mojej obecności.
-Ale to moja przyjciółka..
-A ja jestem twoją dziewczyną i nie mów przy mnie o innej dziewczynie.
-Dobrze kochanie..
-Och nie smuć się.. nie chciałam cię zasmucić, może jakoś cię pociesze hm?- uśmiechnął się.
-A jak to zrobisz, bo mi jest strasznie przykro.- odwrócił głowę i skrzyżował ręce.
Podeszła bliżej i palcem przesunęła jego głowę, by na nią spojrzał.
-Może tak?- pocałowała go namiętnie. Albo tak- przełożyła noge i usiadła na nogach chłopaka, jedną ręką złapała go za tył głowy a drugą za podbródek i cmoknęła go jeszcze namiętniej niż wcześniej.
-Teraz to mnie rozweseliłaś- uśmiechnął się a dziewczyna zachichotała.
------------------------------------------------------------------
- Cieszę się, że powiedziałam to osobie której ufam, wcześniej chyba dokonałam złego wyboru..
- Nie rozumiem. - odparł smok ognia.
- Mówiłam o tym także Raiowi.. ale nie wszystko co teraz, mimo to chyba nie powinnam.
- Ale przynajmniej mnie możesz zaufać- uśmiechnął się.
- Wiem to. - także się uśmiechnęła. Powoli zaczęli się so siebie zbliżać, jakby nie byli do końca pewni czy to zrobić. Kiedy już byli na tyle blisko by czuć oddech drugiej osoby padający na twarz, dziewczyna się odsunęła.
- Och przepraszam. - wstał.
- Nic się nie stało..
-Rozumiem cię.. nie powinienem.. ahh.. - szybko wyszedł z pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz