czwartek, 8 grudnia 2016

Niedostrzeżone uczucie.

Podczas czytania możecie sobie posłuchać tego utworu 😉
                 
Brunet zniknął sprzed oczu czarownicy. W ciągu jednej sekundy rozglądnęła się po całym holu, aż w końcu dostrzegła go stojącego przy związanych przyjaciołach.
- Chase! - krzyknęła. Jaszczur usłyszał wiedźmę i tak samo jak ona po chwili zauważył Daniela przy skutych więźniach. Puścił Raimunda i odrzucił Aurolę, która przybiegła z pomocą dla smoka wiatru. Od razu ruszył na bruneta, który chciał ich uwolnić.. jednakże pośpiech jak i jego gniew na nic się nie zdał, gdyż chłopak jednym prostym ruchem pozbył się wrzynających, metalowych oraz ciężkich i dużych łańcuchów uniemożliwiających im jakikolwiek ruch. Kiedy do tego doszło Young zatrzymał się, a następnie lekko wycofał z donośnym warknięciem.
- Dziękuję Daniel. - odparła japonka. Skręciła głową na prawo w stronę Wuyi. - I kto się śmieje teraz? - lekko uniosła kącik ust ku górze.

 - Mają przewagę.. - odparł Young pod nosem.
- Co teraz? - pyta lekko przestraszona kobieta o czerwonych włosach.
- Będziemy walczyć.. I wygramy tak jak za moich czasów. - odpowiedział Orkana wychodząc z dziury w ścianie tym samym trzymając za kołnierz Konana, którego po chwili rzucił na gruzy przy ścianie. - Już jest jednego mniej.
- Mnisi bądźcie skupieni. - mówi mistrz, na co wszyscy przytaknęli. Obolali Raimundo i Aurola wstali i przybiegli do nich.
- Możecie walczyć? - spytała Kimiko dwójkę dosyć poranionych przyjaciół.
- No pewnie.. Nie martw się. - odwrócił  głowę w jej stronę z szczerym uśmiechem. Dziewczyna czuła się z tym dziwnie, na jego ustach było widać ból i ślady krwi, a mimo to jest w stanie szczerze się uśmiechnąć. Nie wątpliwie zagrzało ją to do walki. W ciągu tych rozmyślań, które trwały dosłownie sekundę odwzajemniła piękny uśmiech w jego stronę. Heylin'scy przeciwnicy wraz z Omi'm ruszyli na 7 z xiaolinu, gdyż Adrian dalej nie odzyskał przytomności. Wuya cisnęła zielonym promieniem, na co reszta musiała wykonać unik, przez co się rozdzielili. Kimiko mimo tego, że była najdalej od wiedźmy to i tak na nią ruszyła, nie mogła jej odpuścić. Aurola wraz z Danielem, który nadal nie czuł się najlepiej, lecz nie poddawał się i starał się pomóc jak tylko mógł, ruszyli na Chase'a w formie jaszczura. Japonka skoczyła do góry z wysuniętą nogą do przodu, która była objęta czerwonym płomieniem, Wuya dostrzegając ją odskoczyła wprost na Clay'a, który był już przygotowany do zadania ciosu. Kiedy wykonał ruch ręką, by uderzyć wiedźme ta wnet położyła ręce na jego pięści i przeskoczyła niczym przez kozła. Kiedy smok ognia chciała za nią gonić, została odrzucona z wielką siłą przez mocny cios w twarz, którego sprawcą był Young, który wykonał wcześniej uniki przed ciosami niezbyt niesprawnego Daniela i Auroli.
Brunet widząc to podbiegł do niej.
- Kimiko! - odbiegł od walki z ich byłym przyjacielem, tym samym zostawiając go samego. Delikatnie podniósł jej głowę, otworzyła oczy i szybko go odepchnęła. Z początku brazylijczyk nie wiedział o co chodzi, lecz po chwili usłyszał wielki huk za plecami. Był to Omi używający swojego żywiołu.
- Ktoś tu wypadł z wprawy. - zaśmiała się w stronę japonki.
- Nie mów tak do niej przebrzydła wiedźmo! - wstał i biegł w jej stronę, wykonał pierwszy ruch, cios pięścią, który był widoczny dla niej z odległości 5mm. Tak.. nie trafił.
Wuya uśmiechnęła się szyderczo, jednakże zmieniła wyraz twarzy w chwili, gdy zauważyła, że on się uśmiecha. W momencie, gdy jego dłoń minęła linię miejsca, gdzie stała, ten wnet otworzył dłoń i odwrócił ją przodem w jej stronę. Silny podmuch wiatru odrzucił czarownice na Heylin'skie mury zamku. Kimiko była zaskoczona widząc to zajście, myślała, że Raimundo zostanie zaraz powalony na ziemię, w chwili gdy nie trafił atakiem, a okazało się, że było to zaplanowane. Kiedy ona stała całkiem bezbronna z powodu zaskoczenia i rozmyślenia, z chmur kurzu wyłoniła się kobieta wcześniej to zaskoczona atakiem chłopaka, ruszyła na japonke. Jedynie co zdąrzyła zrobić to lekki ruch głową w bok, jako unik, była przestraszona i ponownie zaskoczona taką szybką kontrą Wuyi.
- Kimiko skup się! To prawdziwa walka! - krzyknęła brunetka blokując cios Chase'a.
Ponownie została zaskoczona, kiedy to zza jej pleców pojawiła się Wuya, która nie wiedzieć czemu nie została powalona przez Kimiko kiedy ta miała na to szansę.
- Naprawdę wypadłaś z wprawy. - rzekła zza niej.
Słysząc słowa za sobą, szybko się odwróciła z szokiem w oczach, kiedy jej twarz była zwrócona na twarz wiedźmy, ta ruszyła ręką pokrytą zieloną mocą.. Dziewczyna mimowolnie zamknęła oczy, jednak nie czuła bólu. Podniosła jedną powiekę i ujrzała Raimunda przyjmującego cios na siebie. Druga powieka otworzyła się natychmiastowo, a następnie z lekkimi łzami podbiegła do chłopaka, który poleciał kilka metrów dalej.
- Raimundo! - przybiegła najszybciej jak tylko mogła, uklękła przed nim i złapała jego dłoń.
Chłopak otworzył jedno oko.
- Kimiko.. za tobą do cholery..
Dziewczyna odwróciła się i została uderzona przez mocne kopnięcie.
Kiedy ta lekko się podnosiła, Wuya szła w jej stronę.
- Ty chyba serio potrafisz być tylko ciężarem u nogi.
Dziewczyna w klęku podpartym patrzyła w dół, słowa przed chwilą usłyszane mocno ją zabolały, jednak dotarły do niej. Podniosła lekko głowę do góry, widziała swoich przyjaciół walczących o swoją wolność, dawali z siebie wszystko.. Nie mogli nic nie robić.. Wuya złapała ją za włosy i pociągnęła ją trochę do góry. Kimiko samowolnie podniosła ręce ku górze, by złapać za jej dłonie, lecz nie dosięgała.
- Czy ty nie widzisz tego? Jesteś bezużyteczna. Może lepiej jak skrócę twoje emocjonalne męki, każdy na tym skorzysta. - mówi z szerokim uśmiechem
Brunetka jeszcze raz otworzyła oczy, obraz jej przyjaciół skupionych na walce oraz z gniewem na twarzy, nie dawał jej spokoju.. Przecież ona też taka była.. Dlaczego się to zmieniło?
- Nie. - odparła ze stanowczą miną. W tym okresie czasu dotarło do niej, że jeśli teraz się nie zmieni to już nigdy do tego nie dojdzie.
- Co tam gadasz? - cofnęła rękę pokrytą zielenią mocy, by wykonać uderzenie.
- Że nie! - włosy, za które trzymała ją wiedźma zapaliły się. Z czarnej barwy zmieniły się na czerwoną z odblaskami pomarańczowego.
Kobieta syknęła z bólu od gorąca i puściła ją.
- Co się dzieję? - spytała zaskoczona i zdziwiona sama siebie.
- Odzyskuję wolę walki. - podniosła rękę do góry i wypuściła z niej olbrzymi płomień, który trafił wiedźmę, została odrzucona na drugi koniec holu.
Siła oraz płomienie pokrywające całe jej ciało zniknęły, a jej samej zakręciło się lekko w głowie. Złapała równowagę i pobiegła do Raimunda, który powoli wstawał przy pomocy podparcia się ściany.
- Nie przejmuj się mną.. Biegnij i im pomóż. - przytaknęła. Kiedy się odwróciła, by ruszyć w ich stronę poczuła dłoń trzymającą ją za ramię. Zwróciła się do tyłu, nie zdołała nawet dobrze zauważyć obrazu za nią, a od razu poczuła przyjemne uczucie na ustach. Raimundo pocałował ją, po czym lekko przycisnął jej ciało do siebie. Palce miał przewleknięte przez jej włosy, a dłoń spoczywała na jej głowie. Po chwili, która zdawała się trwać wieczność, chłopak puścił ją. Czerwona z uśmiechem na twarzy dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co się tu wydarzyło. Wciąż patrzyła mu w oczy, kiedy on w końcu rzekł:
- Teraz możesz już iść im pomóc.
Robiąc nieudolnie kilka kroków do tyłu, odwróciła całe swoje ciało, po czym biegła w ich stronę. Kiedy była  w biegu na drodze do pomocy swoim przyjaciołom, przed jej oczami ukazywały się wszystkie wspomnienia  związane z Raimund'em.. Jego głupie żarty, przez które nie raz ona płakała w poduszkę oraz te, które z gniewu i wściekłości zapisywała w pamiętniku, a także dzieliła się nimi ze swoją najlepszą przyjaciółką. Momenty, w których wydawał się jej mężny, lecz po powrocie do klasztoru zmieniała zdanie. Chwile gdzie nie raz okazywał się być emocjonalnym oraz wyrozumiałym i godnym zaufania. Aż w końcu doszło do chwil gdzie przestała dostrzegać w tym minusy i zakochała się w dzieciaku z ciałem mężczyzny, a także umysłem naukowca. Uśmiech nie znikał, praktycznie stawał się coraz to większy, gdy tylko to wspominała. Skoczyła do góry i przy pomocy rozpędu spadania wzmocniła swój cios. Aurola widząc to wszystko wyzwoliła się z uścisku Chase'a, a następnie odepchnęła go na miejsce, gdzie Kimiko skończy swój lot niczym ognisty feniks.
- Rzut na matę, ogień!
Stopa w płomieniach uderzyła z jeszcze większym impetem, przez użycie mocy żywiołu. Książę ciemności, który już od jakiegoś czasu był w swojej normalnej formie poczuł ogromny ból na czubku głowy. Kiedy doszło do zderzenia pięty dziewczyny z czaszką Young'a wnet krople krwi łączące się w malutki strumyk spłynęły w dół po jego twarzy.
Orkana widząc to zajście ze złością krzyknął i odrzucił starca Funga, z którym toczył wyrównany pojedynek. Dojo dostrzegł silny cios wyprowadzony w stronę jego ukochanego przyjaciela.
- Mistrzu Fung! - zwrócił się w stronę króla ciemności. - Jak śmiesz. - z malutkiego zielonego gekona zmienił się w potężnych rozmiarów smoka, po czym natychmiastowo zionął ogniem. Mężczyzna lekko się uśmiechnął, następnie złączył dłonie, a z nich wydobyła się moc wyglądem przypominająca płomień, lecz był on czarny z odcieniami fioletu. Nie było tu mowy o jakimkolwiek starciu żywiołów, ogień Doja został natychmiastowo przepchnięty, kiedy zderzyły się one ze sobą. Kimiko przyglądała się temu tym samym pomagając Clay'owi wstać na dwie nogi, po samodzielnej próbie pokonania ich przyjaciela, który toczył walkę po złej stronie.. Przez to, że podobnie jak Ionia pod wpływem tego zaklęcia nie odczuwała bólu i zmęczenia, tak samo Omi. Były smok wody natychmiastowo ruszył na japonke, która była zajęta pomocą kowbojowi. Słysząc bieg za plecami odwróciła się w tamtą stronę, ujrzała Omi'ego w locie z wysuniętą pięścią do przodu. Nie doszło jednak do spotkania jego ręki z twarzą dziewczyny, gdyż w ostatniej chwili został on odepchnięty przez podmuch wiatru. Widok nie poddającego się Raimunda napawał jej serce siłą oraz uśmiechem. Brazylijczyk wykonał ten cios, wciąż podpierając się o ścianę, przez skutek uderzenia Wuyi z dużą siłą oraz olbrzymią cząstką mocy. Nie spuszczając z niego wzroku, dostrzegła już teraz kątem oka Omi'ego  który znów na nią ruszył. Zablokowała jego cios, następnie wyprowadziła kilka uderzeń rękoma i nogami. Malec skoczył do tyłu i użył żywiołu, jako siłę przeciwstawną Kimiko użyła ognia, gdy dwa te żywioły zderzyły się doszło do skroplenia wody, innymi słowy do wydobycia się pary. Japonka wykorzystała to i skoczyła w jej głąb. Po chwilach słyszenia wyprowadzania ciosów, z chmury wyrzucony został chłopak, następnie usłyszeli jej krzyk z poleceniem.
- Clay twoja kolej!
Kiedy malec powoli podnosił się na nogi, blondyn położył ręce na ziemi oraz zamknął oczy. W miejscu gdzie stał ich przeciwnik nastały wibracje, a dokładniej trzęsienie, przez które powstała głęboka dziura w podłożu, przypominała kolumnę. Była naprawdę głęboka, Clay użył do tego resztek swoich sił. Nie było możliwe ruszanie się na boki, innymi słowy uniki były nie możliwe. Kiedy malec próbował się wydostać przez używanie wody o dużym ciśnieniu, która wyrzucała go do góry, Aurola spychała go na dół przez zwyczajny cios lub użycie żywiołu. Orkana obijając Doja obejrzał się za plecy, wszyscy jego wspołprzymierzeńcy byli powaleni, a jego przeciwnicy wycieńczeni. Mężczyzna uznawany za króla ciemności szedł powoli w ich stronę. Młode smoki dostrzegły go i zaczęli lekko się wycofywać  do momentu, gdy Konan pojawił się za nim z Klejnotem Ciemności w ręku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz